Jest śledztwo dotyczące wczorajszego zaginięcia dwóch nurków na Zatoce Gdańskiej. Prokuratura w Pucku wszczęła je w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci – dowiedział się reporter RMF FM. Kuba Kaługa ustalił również, że nurkowie to turyści – 29- i 36-letni. Mężczyźni mieli eksplorować wrak niemieckiego statku zatopionego w 1945 roku. Nie wynurzyli się na powierzchnię.

Akcja ratunkowa trwała wczoraj do zmroku. Niestety – mimo dobrych warunków panujących na Zatoce Gdańskiej - nie udało natrafić się na żaden ślad nurkujących. Rano Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa nie wznowiła akcji ratunkowej.

Jak udało się ustalić naszemu reporterowi, zaginieni mężczyźni nie pochodzą z Pomorza. To polscy turyści w wieku 29 i 36 lat. Trudno jest teraz powiedzieć, czy byli to doświadczeni nurkowie. Według informacji policji mieli oni jednak odpowiednie uprawnienia do nurkowania. Na ich podstawie wynajęli wczoraj łódź ze sternikiem.

Prokuratura będzie dokładnie sprawdzać wszystkie okoliczności wyprawy do wraku niemieckiego statku. O tym, że nurkowie nie wynurzyli się po zejściu do wraku, policję powiadomił sternik łodzi, który wypłynął na wodę razem z nurkami.

Formalnie obaj mężczyźni są teraz uznani za zaginionych. Kluczową kwestią będzie teraz ewentualne odnalezienie ich ciał. Śledczy z Pucka chcą prosić o pomoc w tej sprawie Marynarkę Wojenną. Chcą by jej nurkowie zeszli do wraku i sprawdzili, czy w jego okolicy są ciała zaginionych turystów.

(mpw)