Zarzut kierowania gróźb karalnych usłyszał mężczyzna, który w piątek - z nożem w ręku - groził burmistrzowi Łeby Andrzejowi Strzechmińskiemu. Zatrzymany w poniedziałek 40-latek nie przyznał się do winy.

Zarzut kierowania gróźb karalnych usłyszał mężczyzna, który w piątek - z nożem w ręku - groził burmistrzowi Łeby Andrzejowi Strzechmińskiemu. Zatrzymany w poniedziałek 40-latek nie przyznał się do winy.
Z nożem w ręku groził burmistrzowi Łeby. 40-latek usłyszał zarzut /pomorska.policja.gov.pl /

Rafałowi K. grozi do 2 lat więzienia. Podczas przesłuchania w Prokuraturze Rejonowej w Lęborku nie przyznał się on do winy. Złożył jednak wyjaśnienia.

Jak powiedział RMF FM Patryk Wegner, Prokurator Rejonowy w Lęborku, wyjaśnienia 40-latka tylko częściowo pokrywają się z ustaleniami śledczych i materiałem dowodowym w tej sprawie. 

Jak wyglądało to zdarzenie?

Śledczy dysponują m.in. kilkoma nagraniami ze sklepu, w którym doszło do zajścia. Jak poinformował Patryk Wegner, jednoznacznie pokazują one przebieg zdarzenia. Na nagraniach widać, jak do Andrzeja Strzechmińskiego podchodzi Rafał K., w ręku trzymając nóż. Nożem tym - jeden raz, jak opisuje prokurator - ociera o ramię samorządowca, a w trakcie tego zajścia nie padają żadne słowa.

Wcześniej na facebookowym profilu Komitetu Wyborczego Wyborców Andrzeja Strzechmińskiego pojawiła się informacja przedstawiająca zajście nieco inaczej. Mowa była o tym, że napastnik miał kilkukrotnie przystawiać ostrze noża do klatki piersiowej burmistrza Łeby.

Jak tłumaczył się Rafał K.?

Rafał K. tłumaczył m.in., że przedmiot, którym się posłużył, nie był nożem, bo nie ma ostrego końca. Miało to być narzędzie, które powstało w wyniku przerobienia noża. Śledczy zabezpieczyli je. Jak powiedział RMF FM Patryk Wegner ewidentnie jest to nóż, widać jednak na nim ślady wspomnianego przerobienia - m.in. spiłowanie ostrza, które w efekcie ma okrągłą końcówkę.

Groźby karalne, o których mowa w zarzucie przedstawionym dziś Rafałowi K., dotyczą uszkodzenia ciała lub pozbawienia życia. Mężczyzna dostał dziś dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju a także zakaz kontaktowania się i zbliżania się do pokrzywdzonego w tej sprawie Andrzeja Strzechmińskiego.

Prokuratura będzie teraz weryfikować wyjaśniania Rafała K. i dalej badać tę sprawę w formie dochodzenia.

Opracowanie: