Prokuratura z Aleksandrowa Kujawskiego sprawdza legalność wycinki drzew na budowie autostrady A1. Zdaniem wójta Andrzeja Olszewskiego, karczowanie lasu odbyło się bez pozwolenia. Wójt zapowiada, że będzie się domagał się od wykonawcy trasy odszkodowania za powalone drzewa. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad utrzymuje natomiast, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem.

Zdaniem władz gminy, urzędnicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, trzy razy zmieniali decyzję w tej sprawie. Gmina wydała zgodę na wycinkę pod jednym warunkiem - że za zniszczone drzewa otrzyma 1,5 miliona złotych. To było za dużo - twierdzi Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału GDDKiA. Drogowcy, mimo rozpoczętych prac, sami wystąpili więc o unieważnienie zgody na wycinkę i zgodę taką otrzymali. Rozpoczęły się negocjacje z gminą w sprawie wysokości kwoty odszkodowania i...

W tym miejscu pojawiają się dwie wersje wydarzeń. Drogowcy twierdzą, że doszli z władzami gminy do porozumienia w sprawie pieniędzy, władze gminy - że przeciwnie, żadnego porozumienia nie ma. Urzędnicy GDDKiA zdążyli już zmienić zdanie, wystąpili o uchylenie własnego wniosku o... unieważnienie zgody na wycinkę i ruszyli do pracy. Wójt Aleksandrowa Kujawskiego, Andrzej Olszewski utrzymuje natomiast, że pozwolenie zostało cofnięte, zaś prace są prowadzone nielegalnie. Dodaje jeszcze jeden argument: w Polsce można prowadzić wycinkę dopiero po 15 października. Tak stanowi ustawa o ochronie przyrody.

Efekt zamieszania jest taki, że sprawa jest jeszcze w toku, a robotnicy już przystąpili do pracy. I choć GDDKiA utrzymuje, że na spornych terenach przerwano wyręb drzew, władze gminy twierdzą, że otrzymują inne sygnały. Rozumiem budowę autostrady i nie chcemy jej w żaden sposób wstrzymywać, ale nie może się ona odbywać na siłę i z pogwałceniem prawa - komentuje Olszewski.

Sprawa dotyczy, bagatela, 14 tys. drzew i sporych pieniędzy, bo, jeśli zarzuty o nielegalnej wycince się potwierdzą, urzędnicy będą musieli zapłacić znacznie więcej, niż pierwotnie ustalone 1,5 miliona złotych.

Tomasz Fenske