Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie dla dwóch kobiet - lokatorek zielonogórskiego mieszkania, w którym w środę wybuchł gaz. Wczoraj matka i córka zostały zatrzymane w lesie, gdzie koczowały w prowizorycznym szałasie - informuje reporter RMF FM Mateusz Czmiel.

53-letnia Monika P. i jej 77-letnia matka Danuta P. zostały usłyszały zarzut "sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach mające postać pożaru oraz wybuchu". Grozi im za to kara od roku do 10 lat więzienia. 

Zielonogórski sąd w sobotę w pełni podzielił argumentację prokuratury i uznał, że kobiety stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. W grę wchodziła również obawa ucieczki i zagrożenie wysoką karą. 

Do eksplozji gazu w mieszkaniu na drugim piętrze wieżowca przy ul. Wyszyńskiego doszło w środę około godz. 21. Wybuch spowodował pożar mieszkania i duże zadymienie w całym budynku. Eksplozja była tak silna, że doprowadziła do wyrwania fragmentów dwóch ścian zewnętrznych budynku.

Kobiety tuż po wybuchu zniknęły, przez kilka dni były poszukiwane. Udało się je odnaleźć w dzielnicy Jędrzychów w prowizorycznym szałasie - na widok policjantów 53-latka zaczęła uciekać. 

Opracowanie: