Liderzy czterech z 12 państw WNP: Rosja Kazachstan, Białoruś i Ukraina, mają w Jałcie podpisać układ, który ma w przyszłości stworzyć wspólną strefę gospodarczą. Traktat oprotestowała opozycja na Ukrainie, krytyczne głosy płyną z Brukseli.

Na razie szczegóły układu są niejasne. Nie wiadomo wręcz, czy w ogóle dojdzie do jego podpisania, a jeśli tak, to co dokładnie w nim będzie zapisane. Ponadto prezydent Ukrainy ma zamiar ogłosić referendum, które zapewne odrzuci tę umowę. Ponadto, by układ wszedł w życie, trzeba jeszcze zawrzeć około 50 umów międzypaństwowych.

Ekonomiści sądzą, że wspólna strefa gospodarcza na wschodzie nie może sprawnie działać. Jej wzorem jest Unia Europejska, ale tam od pół wieku rządy szlifują współpracę, a mechanizmy i tak ciągle skrzypią. Tym bardziej na wschodzie nie da się czegoś podobnego zbudować w ciągu paru miesięcy.

W efekcie strefę może spotkać ten sam los, co Euro-Azjatycką Wspólnotę Gospodarczą, która wyglądała bardzo podobnie, ale od trzech lat nikt o niej nie słyszał. Ale i wtedy i dziś rosyjski prezydent będzie mógł pochwalić się kolejnym sukcesem dyplomatycznym, co nie jest bez znaczenia przed zbliżającymi się wyborami.

14:25