Wrocławska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie pracowników jednego z zakładów pogrzebowych. Z ich karawanu w czasie jazdy wypadł worek. Prawdopodobnie było w nim ciało. Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu dwóch głównych ulic we Wrocławiu.

Pracownicy twierdzą, że w worku nie było zwłok. Śledczy w to jednak nie wierzą. Świadkowie zeznali bowiem, że mężczyźni podnieśli worek z ulicy, położyli go na noszach i dopiero wtedy z powrotem włożyli go do karawanu.

Worka raczej nie kładzie się na nosze - mówi nam prokurator Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. W czasie transportu na ulice wypadły z auta najprawdopodobniej opakowane w czarny worek zwłoki - dodaje.

Śledczy sprawdzą, czy w czasie tego wypadku nie doszło do zbezczeszczenia ciała nieboszczyka. Grożą za to 2 lata więzienia.