Szwajcarski wymiar sprawiedliwości ma w najbliższych dniach podjąć decyzję o ewentualnym zwolnieniu za kaucją Romana Polańskiego, który od 26 września przebywa w areszcie. Powiadomił o tym konsul generalny Francji w Szwajcarii.

Sąd w Bellinzonie powinien się wypowiedzieć w najbliższych dniach - poinformował konsul Jean-Luc Faure-Tournaire. Zdementował tym samym informacje, jakoby Trybunał Karny w Bellinzonie miał podjąć decyzję w sprawie Polańskiego pod koniec bieżącego tygodnia, o czym napisała prasa szwajcarska.

Piątkowy dziennik "Blick" podał na swej stronie internetowej, że decyzja sądu mogłaby zapaść dzisiaj. Możliwości tej zaprzeczył jednak również jeden z adwokatów Polańskiego, Herve Temime.

Podobnie jak adwokat, francuski konsul wyraził zaniepokojenie stanem zdrowia reżysera. W wieku 76 lat nie idzie się do więzienia, to starszy pan - powiedział dyplomata. Dodał jednak, że warunki, w których przetrzymywany jest Polański, są właściwe - przy czym reżyserowi nie przysługuje w areszcie specjalne traktowanie.

Miejsce przetrzymywania Polańskiego jest utrzymywane w tajemnicy, jednak "Blick" opublikował serię zdjęć, pokazujących przybycie francuskiego konsula do miejsca, które dziennik zidentyfikował jako więzienie w Winterthur. Dyplomata potwierdził, że rano był w tym więzieniu i że opuścił je "bardzo szybko".

Polański został zatrzymany na lotnisku w Zurychu i umieszczony w areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku. Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca mu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł trzynastoletnią wówczas Samanthę Geimer. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Przed zakończeniem rozpoczętego przeciwko Polańskiemu postępowania karnego zbiegł on jednak do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia.