W szpitalu zmarł policjant, który postrzelił się w głowę z broni służbowej na komendzie w Kole (woj. wielkopolskie). Do wypadku doszło w piątek przed godziną 18. Jak ustalił reporter RMF FM Mateusz Chłystun, 33-latek był doświadczonym mundurowym.

33-latek służy w policji od około 10 lat. W ostatnim czasie pracował w wydziale prewencji i był dzielnicowym. Jak nieoficjalnie ustalił reporter RMF FM, w tym właśnie wydziale miało dochodzić do konfliktów z przełożonymi. 

"Wygląda to na nieszczęśliwy wypadek"

Oficer prasowa kolskiej policji sierż. szt. Weronika Czyżewska przekazała w piątek, że do postrzelenia policjanta w budynku komendy doszło między godz. 17 a 18. 

W jednym z pokoi dzielnicowych doszło do wystrzału z broni służbowej. Dzielnicowy, który w tym czasie przebywał w pokoju, był sam i został ranny w głowę - powiedziała.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koninie prok. Aleksandra Marańda przekazała, że śledczy będą ustalać, czy postrzał był efektem wypadku, czy funkcjonariusz, np. targnął się na swoje życie. Generalnie wygląda to na nieszczęśliwy wypadek - oceniła.


Dwóch funkcjonariuszy kończyło służbę. Jeden poszedł na piętro komendy rozliczać się, drugi pozostał w pomieszczeniu. Policjanci usłyszeli huk. 

Gdy wrócili do pomieszczenia okazało się, że funkcjonariusz leży z raną postrzałową głowy. Został w ciężkim stanie przetransportowany do szpitala - powiedziała oficer prasowa.

W piątek wieczorem lekarze stwierdzili śmierć mózgu mężczyzny. 

Wyjaśniła, że wstępnie prokuratura prowadzi czynności sprawdzające w kierunku nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. 

Na miejscu pracuje prokurator i służby wewnętrzne policji.