Jaja, chrzan, wędliny i inne podstawowe produkty, które powinny się znaleźć w wielkanocnym koszyku są dużo droższe niż przed rokiem. Nawet w miejscu, gdzie zwyczaj targowania się jest normą, kupcy niechętnie obniżają ceny swoich produktów.

Drobni sprzedawcy święta chcą wykorzystać do tego, aby zarobić jak najwięcej. Trudno się więc dziwić, że nie chcą się targować. Najbardziej odczuwalna jest podwyżka cen wędlin o prawie 20 procent; jaj, masła, chrzanu czy chleba o 10 procent. O około 20-25 procent zdrożał olej, który w święta idzie jak woda.

Skąd się biorą te podwyżki? Nasz świąteczny koszyczek został zglobalizowany. Tłuszcze drożeją, bo świat łaknie biopaliw, a ceny nabiału i mięsa winduje popyt w błyskawicznie bogacącej się Azji. Chińczycy mają dość ryżu z warzywami i jak podaje tygodnik "Economist", zjadają już na przykład połowę światowej wieprzowiny.