"Władze Wielkiej Brytanii podejmą stanowcze kroki w sprawie ksenofobicznych ataków na Polaków" - zapowiada minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. W ostatnich dniach mieszkający na Wyspach Polacy po ogłoszeniu wyniku referendum w sprawie Brexitu dostali kartki z napisem: "Wychodzimy z Unii Europejskiej. Nie będzie więcej polskiego robactwa". Z kolei na budynku polskiego centrum kulturalnego w Londynie pojawiły się rasistowskie graffiti.

"Władze Wielkiej Brytanii podejmą stanowcze kroki w sprawie ksenofobicznych ataków na Polaków" - zapowiada minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. W ostatnich dniach mieszkający na Wyspach Polacy po ogłoszeniu wyniku referendum w sprawie Brexitu dostali kartki z napisem: "Wychodzimy z Unii Europejskiej. Nie będzie więcej polskiego robactwa". Z kolei na budynku polskiego centrum kulturalnego w Londynie pojawiły się rasistowskie graffiti.
Wielka Brytania podejmie kroki ws. ksenofobicznych ataków na Polaków /Paweł Supernak /PAP

Jak dowiedział się reporter RMF FM Michał Dobrołowicz brytyjski minister ds. europejskich na spotkaniu z Witoldem Waszczykowskim zapewniał, że ataki na Polaków nie powinny się powtórzyć. Myśli, że te ataki mogą przybrać na sile, ale nie wobec Polaków, tylko wobec innych nacji, zwłaszcza tych pozaeuropejskich - powiedział Waszczykowski.

Szef polskiego MSZ dodał, że po brytyjskim referendum potrzebna jest naprawa UE, a Polska ma swoje propozycje, jak taka naprawa mogłaby wyglądać. Myślimy o nowym traktacie europejskim, konsekwencje powinny ponieść władze Unii Europejskiej - powiedział.

Waszczykowski zapowiada, że taką propozycję już jutro w Brukseli może przedstawić Beata Szydło.

Sama polska premier rozmawiała z Davidem Cameronem telefonicznie. Jednym z tematów było właśnie bezpieczeństwo Polaków w Wielkiej Brytanii. 

W niedzielę na budynku Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego (POSK), położonego w zachodniej dzielnicy Londynu Hammersmith, namalowano farbą hasła wzywające Polaków do opuszczenia Wielkiej Brytanii. Lokalna policja od soboty bada sprawę ulotek zawierających mowę nienawiści wobec Polaków mieszkających w Cambridgeshire (środkowo-wschodnia Anglia).

"Jesteśmy zszokowani i głęboko zaniepokojeni ostatnimi incydentami ksenofobicznych nadużyć, skierowanymi przeciwko polskiej społeczności i innym migrantom mieszkającym w Wielkiej Brytanii" - głosi poniedziałkowe oświadczenie ambasady RP w Londynie. Ambasada zapewnia, że jest w kontakcie z odpowiednimi instytucjami, a lokalna policja prowadzi śledztwo w sprawie dwóch najczęściej zgłaszanych przypadków ksenofobicznych ataków.

Rzeczniczka Davida Camerona Helen Bower powiedziała, że premier podniósł na poniedziałkowym posiedzeniu gabinetu kwestię ksenofobicznych graffiti, które pojawiły się na budynku Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego (POSK). Dodała, że szef rządu "potępił incydenty, które miały miejsce w całym kraju podczas weekendu, polegające na zastraszaniu imigrantów i mówieniu im, że muszą wracać do swych krajów".

Burmistrz Londynu Sadiq Khan napisał na Twitterze: "Mam zerową tolerancję na przestępstwa z nienawiści w Londynie. My nie tylko tolerujemy tu nasze różnice - my je celebrujemy".

Khan wezwał londyńczyków: "Zjednoczmy się przeciw narastającej fali przestępstw nienawiści, popełnianych przez tych, którzy mogą wykorzystywać zeszłotygodniowe referendum (ws. Brexitu) jak przykrywkę, i którzy starają się nas podzielić".

Wraz z szefem londyńskiej policji Bernardem Hogan-Howe'em Khan ostrzegł, że nie będą tolerować ksenofobicznych ataków w mieście - pisze londyński dziennik "Evening Standard".

Hogan-Howe dodał, że Londyn jest miastem "różnorodnym i globalnym", a to "nie zmieniło się w ciągu ostatnich kilku dni".

Jeśli ludzie mają więc jakieś obawy, powinni dać o tym znać policji. Będziemy bardzo energicznie prowadzić śledztwa na podstawie wszelkich doniesień o przestępstwach motywowanych nienawiścią - zapewnił.

Były burmistrz Londynu Boris Johnson nie odniósł się wprawdzie bezpośrednio do tych incydentów, ale zapewnił, że "prawa obywateli europejskich mieszkających w tym kraju będą w pełni respektowane".

(az)