Klub PSL ponownie zgłosi kandydaturę prof. Marcina Wiącka na RPO - poinformowali politycy tej partii. Poparcia go nie wykluczają kluby KO i Lewicy, sceptyczna jest Konfederacja, natomiast PiS będzie raczej przeciw.

Dziś o godzinie 16 mija termin zgłaszania kandydatów na Rzecznika Praw Obywatelskich. To już szósta próba obsadzenia tego urzędu przez obecny parlament.

Posłowie PSL: Władysław Teofil Bartoszewski i Marek Sawicki oświadczyli, że prof. Marcin Wiącek ponownie będzie kandydatem ich formacji na Rzecznika Praw Obywatelskich. Zdaniem Sawickiego, Wiącek będzie kandydatem kilku ugrupowań. Dodał, że obecnie trwa zbiórka podpisów pod jego kandydaturą.

O tym, że PSL ponownie zgłosi kandydaturę prof. Wiącka, pod koniec czerwca mówił poseł Krzysztof Paszyk (PSL). Jego zdaniem kandydatura Wiącka jest jedyną szansą ratunku tego urzędu. Powinniśmy dążyć do tego, by mimo wszystko ten wybór się udał - zaznaczył Paszyk.

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) podkreślił niedawno, że "z pewnością prof. Marcin Wiącek, który wyraził najprawdopodobniej zgodę na ponowne zgłoszenie jego kandydatury na RPO, jest nadal w grze". Ale - jak dodał - "także inne nazwiska są konsultowane".

Rozmowy trwają, mamy czas do piątku wieczora, ale oczywiście nie wykluczamy poparcia dla prof. Wiącka - powiedział rzecznik PO Jan Grabiec (KO).

Wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek powiedział, że "na prośbę PSL-u Lewica - zgodnie z ustaleniami - przekazała podpisy pod kandydaturą prof. Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich". Wszystko też wskazuje na to - jak dowiedziała się PAP w Lewicy - posłowie również zagłosują za prof. Wiąckiem.

Konfederacja zdania nie zmieni?

Konfederacja jako niezbyt udany ocenia pomysł ponownego wystawienia prof. Wiącka. Raczej moi koledzy nie zmienią bardzo zdania na ten temat, więc nie widzę tutaj poparcia - powiedział poseł koła Artur Dziambor odnosząc się do ostatniego głosowania ws. RPO, gdzie część polityków Konfederacji poparło kontrkandydatkę Wiącka, czyli senator Lidię Staroń.

Mamy posiedzenie koła we wtorek, więc w ten wtorek będziemy podejmować jakąś decyzję - powiedział Dziambor.

PiS ma potencjalnych kandydatów

Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) zapowiadał kilkakrotnie, że klub ten prawdopodobnie znów będzie przeciw kandydaturze Wiącka. Rozmawiamy, zobaczymy - odpowiedział w czwartek, pytany o ewentualnego kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Jak dodał, wszystko wyjaśni się w tej sprawie w piątek. Zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel mówił w czwartek rano w TVN24, że PiS ma kilku potencjalnych kandydatów i żaden z nich nie jest parlamentarzystą jego ugrupowania.

Zgłoszenia kandydata nie wyklucza natomiast nowe koło "Wybór Polska", ale musiałoby do tego namówić któryś z klubów, ponieważ pod kandydaturą trzeba zebrać 35 podpisów. Zbigniew Girzyński z koła "Wybór Polska" informował, że kandydatem mógłby być były wiceminister sprawiedliwości z okresu, gdy resortem tym kierował Lech Kaczyński. Jednak w czwartek nie chciał powiedzieć, czy udało się kogoś namówić do poparcia tego kandydata.

Do sześciu razy sztuka?

Parlament już pięciokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę obecnego RPO Adama Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką na ten urząd była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, zgłoszona wspólnie przez KO, Lewicę i Polskę 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała jednak poparcia Sejmu.

Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. 

Podobnie było za czwartym i piątym razem - Senat nie zgodził się, by urząd RPO objęli - powołani na to stanowisko przez Sejm: najpierw poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, a ostatnio - senator Lidia Staroń. Kontrkandydatem Staroń był prawnik Marcin Wiącek, zgłoszony jako wspólny kandydat przez kluby KO, KP-PSL i Lewicy, kół Polski 2050 i Polskie Sprawy, posłów niezrzeszonych. Pod wnioskiem podpisali się też posłowie Porozumienia.

Kim jest prof. Marcin Wiącek?

Prof. Marcin Wiącek kilka lat pracował w Trybunale Konstytucyjnym, a obecnie jest szefem Zakładu Praw Człowieka na Uniwersytecie Warszawskim. Równocześnie pracuje też w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. 

38-letni profesor nigdy nie angażował się w politykę, zajmował się działaniami eksperckimi i naukowymi. Jego nazwisko publicznie pojawiało się rzadko.