Chodzenie do toalet publicznych i dworcowych tylko na własne ryzyko. Lepiej jest w toaletach hotelowych, restauracyjnych czy na stacjach paliw, choć luksusu też nie ma. Tak wynika z badań Toaleta 2012. Ankieterzy odwiedzili w sumie 260 toalet w czterech miastach: Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu, w których mają odbyć się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. W tym WC-raporcie stolica nie wypada najlepiej.

W Warszawie wciąż funkcjonuje instytucja babci klozetowej. Jak wynika z raportu, właśnie w tych publicznych toaletach, nie dość, że musimy zapłacić, to jeszcze trzeba się przygotować na bardzo kiepski standard. W życiu bym tam nie poszedł, wiadomo jak tam jest, strasznie śmierdzi - tak stan szaletów zgodnie potwierdzają warszawiacy:

W skrajnych przypadkach, w toaletach brakuje nawet muszli klozetowej. Nie ma jak umyć rąk, może brakować umywalki, pojawiła się taka toaleta, gdzie podajnik mydła odpadł od ściany - mówi reporterowi RMF FM Piotr Sowiński, autor badań:

Jeżeli nic się nie zmieni, biorąc pod uwagę zamiłowanie kibiców do piwa, pierwszym miejscem, do którego trafią, nie będzie toaleta publiczna, ale krzaczki.