Światowa gospodarka ożywia się po kryzysie. Wzrostowi gospodarczemu zagrażają jednak liczne niebezpieczeństwa, w tym ryzyko wzrostu cen ropy naftowej – to opinia przedstawicieli państw grupy G 7, którzy obradowali wczoraj w Waszyngtonie. Jak zwykle przy takich spotkaniach, także i teraz towarzyszyły mu protesty – tym razem przeciwko interwencji Izraela w Autonomii Palestyńskiej.

Ministrowie finansów i szefowie banków centralnych z grupy G 7, czyli najbogatszych państw świata przyjęli plan restrukturyzacji zadłużenia krajów, których gospodarki są mało stabilne. Chodzi tu na przykład o Turcję i Argentynę – kraje, które mają kłopoty ze spłatą zagranicznych pożyczek. Ministrowie zatwierdzili też amerykańską listę prawie 200 organizacji i instytucji popierających terroryzm. Oznacza to, że ich konta bankowe zostaną zamrożone również w Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, we Włoszech i w Japonii.

W czasie, kiedy finansiści obradowali, w centrum miasta odbywała się potężna demonstracja propalestyńska. Według policji wzięło w niej udział 50 tysięcy osób, a według organizatorów - dwukrotnie więcej. "Szaron, Szaron, zechciej zdradzić ile dzieci chciałbyś zabić. Nie dla okupacji izraelskiej" - skandowali uczestnicy marszu. O sobie dali także znać antyglobaliści - protestowali w pobliżu budynków Banku Światowego. Ich protest był hałaśliwy, ale pokojowy.

Foto: Archiwum RMF

00:00