Nawet o 70 proc. mniej rezerwacji na okres wakacyjny mają hotelarze i właściciele kwater pod Tatrami w porównaniu z tym samym okresem sprzed pandemii. Zwykle na koniec maja większość miejsc noclegowych była już sprzedana – wynika z informacji agencji doradczo-marketingowej dla branży hotelarskiej.

Zdaniem touroperatorów decyzje o wyjazdach turyści będą podejmowali na ostatnią chwilę.

Jeżeli chodzi o porównanie rezerwacji do okresu sprzed pandemii, to różnica jest na poziomie około 70 proc. mniej, licząc na koniec maja. Przed pandemią na przełomie maja i czerwca wszystkie lepsze oferty wakacyjne były już wyprzedane - poinformował Dariusz Galica z agencji doradczo-marketingowej dla branży hotelarskiej JOINTSYSTEM.

Musimy się do tego przyzwyczaić, że turyści będą podejmowali decyzję o wyjeździe na tydzień lub dwa tygodnie przed wyjazdem. Sytuacja jest niepewna w związku z pandemią, a ludzie obawiają się także o stan swojego zdrowia - dodał.

Zainteresowanie ofertami wakacyjnymi pod Tatrami wyraźnie ruszyło w połowie maja. Największym zainteresowaniem cieszą się domki na wyłączność oraz apartamenty, natomiast w hotelach i pensjonatach jest sporo miejsc wolnych. Ceny pokoi w kwaterach prywatnych pozostały na tym samym poziomie, czyli 40 - 50 zł za dobę. Wzrosły natomiast ceny pokoi w hotelach i pensjonatach, średnio o 15 - 30 proc. Wzrost cen jest podyktowany podwyżkami cen energii czy żywność.

Wiele osób rezerwujących kwatery pod Tatrami pyta o bon turystyczny, który jest realizowany przez większość hoteli czy kwaterodawców.

Zdaniem prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agaty Wojtowicz, część turystów oczekuje na zapowiadany "paszport covidowy" i możliwości wyjazdu za granicę. Wielu z nich odkłada też decyzję o wyjeździe niemal do ostatniej chwili, śledząc prognozy pogody.

Obserwujemy również, że turyści mają krótkie plany urlopowe, cztero-pięciodniowe lub przedłużone weekendy. Rzadziej są to rezerwacje tygodniowe i dłuższe - dodała Wojtowicz.