Pozbyliśmy się problemu, ale nie alkoholu. Czyżby takie myślenie przyświecało działaniom władz Sejmu, które wypowiedziały umowę szefowi parlamentarnej restauracji? Wszak takie postępowanie niczego nie zmieni - wyskokowe trunki nadal będzie można kupić na Wiejskiej.

Władze Sejmu jako oficjalny powód podały „złą jakość oferowanych usług”, ani słowa o złamanej prohibicji. Przypomnijmy - w czasie wizyty Benedykta XVI w Polsce w Sejmie można było kupić alkohol, choć wprowadzono zakaz jego sprzedaży; sprawę ujawnili reporterzy RMF FM.

Wprawdzie restaurator z budynku parlamentu musi się wyprowadzić do końca listopada, ale nie oznacza to, że z Sejmu zupełnie zniknie alkohol. Po pierwsze – pojawi się nowy przedstawiciel branży gastronomicznej, który z pewnością będzie oferować alkohol. Po drugie – w parlamencie znajduje się sklep spożywczy. Już jego witryna kusi bogatą ofertą kilkudziesięciu odmian wysokoprocentowych trunków.

Niewykluczone jednak, że punkt będzie mieć kłopoty. Dlaczego? Bo znajduje się niedaleko parlamentarnej kaplicy. A zgodnie z prawem – o czym informowaliśmy już w Faktach RMF FM - sprzedaży alkoholu nie można prowadzić w pobliżu miejsc kultu.

Po naszych doniesieniach sprawą sklepu zainteresowały się wprawdzie władze miasta, ale władz Sejmu już ten problem nie obchodzi. Wszystko wskazuje więc na to, że władze Sejmu pozbyły się jedynie problemu – restauratora, wobec którego postępowanie prowadzą i prokuratura, i stołeczny ratusz - a nie alkoholu. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Krzysztofa Zasady:

- Posłowie nie są pozbawieni praw obywatelskich, a jak dotąd każdy człowiek może sobie kupić piwo i je wypić - tłumaczy Marek Suski z PiS-u, przewodniczący sejmowej komisji regulaminowej. Jego zdaniem, problem mają tylko dziennikarze, a to, co obserwujemy, to kolejny atak na polityków, którzy jak każdy mają prawo pójść po pracy do lokalu i zamówić alkohol. Sprawę stoiska monopolowego składa już jednak na barki władz miasta, które być może wydały błędną zgodę na sprzedaż alkoholu w pobliżu miejsca kultu.

Jaka jest konkluzja? W Sejmie alkoholu być nie musi, ale… Oczywiście jest część osób, czy też część dziennikarzy, którzy chcieliby, by posłowie i senatorowie debatowali o chlebie i wodzie. Ale chyba nie jesteśmy tutaj za karę - tłumaczy poseł Suski. A my przypominamy, że w Polsce nie ma obowiązku bycia posłem.

Posłom PiS-u ani LPR-u alkohol w Sejmie, a w dodatku w sąsiedztwie kaplicy - nie przeszkadza. Pytamy więc, czy alkohol jest potrzebny w parlamencie? Czekamy na wasze opinie. Adres fakty@rmf.fm do waszej dyspozycji.