Stany Zjednoczone zapowiedziały zmniejszenie liczby dyplomatów w Arabii Saudyjskiej. Decyzję taką podjęto po serii zamachów, do których doszło wczoraj w Rijadzie. Zginęło co najmniej 29 osób w tym 7 Amerykanów.

Ten atak był wymierzony nie tylko w Amerykę - tak wiceprezydent USA, Dick Cheney skomentował zamachy terrorystyczne w stolicy Arabii Saudyjskiej. Według Cheneya, inne kraje powinny zwiększyć współpracę z Waszyngtonem w walce z terroryzmem.

Do zamachów doszło zaledwie kilka godzin przed przylotem do Rijadu amerykańskiego sekretarza stanu. Colin Powell nie odwołał wizyty, na miejscu odwiedził jedno z osiedli, w których doszło do zamachów.

Terroryzm może dotknąć każdego, w każdym miejscu naszego globu. To

zagrożenie dla całego cywilizowanego świata. Zapewniam, że podwoimy nasze wysiłki, będziemy ściśle współpracować z naszymi przyjaciółmi tu, w Arabii, a także na całym świecie w walce z terroryzmem, al-Qaedą i wszystkimi tymi, którzy zabijają niewinnych ludzi - mówił Powell w Rijadzie.

Prezydent USA George W. Bush podkreślił, że zamachy przypomniały o tym, że wojna z terroryzmem trwa, i zapowiedział, że ich organizatorzy zostaną ujęci i osądzeni.

Foto: Archiwum RFM

08:50