​Dwa skradzione w Szwecji samochody zatrzymali pod Wejherowem funkcjonariusze z Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Hybrydowe toyoty RAV-4 i C-HR o łącznej wartości 255 tysięcy złotych ukryte były w naczepie tira.

Jak poinformował rzecznik prasowy morskiego oddziału straży granicznej w Gdańsku Andrzej Juźwiak, na trop transportu podejrzanych aut natrafili strażnicy graniczni z Wydziału Operacyjno-Śledczego MOSG w Gdańsku.

"Skradzione kilkanaście dni wcześniej w Szwecji toyoty miały trafić na Pomorze w okolice Wejherowa. Wspólnie z funkcjonariuszami z gdyńskiej straży granicznej na jednej z posesji skontrolowali wytypowany samochód ciężarowy" - dodał Juźwiak.

Z naczepy zjeżdżały akurat dwie terenowe toyoty o wartości 255 tys. zł. Biegły Straży Granicznej stwierdził, że miały one zmieniany numer VIN, co od razu zwróciło uwagę strażników.

Szwedzi potwierdzili, że oba pojazdy są kradzione. Funkcjonariusze zatrzymali na miejscu trzech mężczyzn w wieku od 32 do 43 lat.

Najstarszy z nich usłyszał zarzut paserstwa mienia znacznej wartości, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratora został aresztowany na trzy miesiące.

Wobec pozostałych sąd zastosował zakazy opuszczania kraju i poręczenia majątkowe.

Śledztwo w sprawie prowadzą funkcjonariusze MOSG pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wejherowie.