Kilkadziesiąt osób znów padło ofiarą oszustów, którzy oferowali "wirtualne kwatery" na sylwestra w Zakopanem. Nie pomagają apele od lat ponawiane przez policjantów. Znów wiele osób dało się nabrać na "okazyjne" oferty zamieszczane w internecie. Oszukani stracili w sumie tysiące złotych.

Do tej pory mamy już 21 tego typu zgłoszeń, obawiam się, że jeszcze wiele osób zdecydowało się zawiadomić jednostki policji w swoich miejscach zamieszkania i te informacje do nas dopiero spłyną - mówi rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek. 

Tym razem oszukani wpłacili na konta oszustów od stu do nawet ponad tysiąca złotych. Większość dopiero na miejscu orientowała się, że padła ofiara oszustwa. Kiedy przyjeżdżali w góry, okazywało się, że pensjonat czy apartament, który wynajęli po prostu nie istnieje.

Niestety, takie oszustwa powtarzają się od lat, bo przestępcy nauczyli się wykorzystywać dobrą markę miejscowości turystycznych. Nasilają swe działania szczególnie w okresie największego popytu, czyli szczytu sezonu turystycznego. Najczęściej dzieje się tak przed sylwestrem, ale także przed feriami, która zaczynają się już za tydzień.

Co powinno wzbudzić naszą czujność?

Chcemy jeszcze raz przestrzec przed tego typu oszustwami. Przed świetnymi ofertami w znakomitej lokalizacji za naprawdę małe pieniądze. To nie jest możliwe. Do tego typu ogłoszeń trzeba podejść z dużą rezerwą, zweryfikować je. W zakopiańskim urzędzie miasta działa świetna baza legalnie działających kwaterodawców. Polecam także zweryfikowanie takich ofert w zakopiańskich biurach turystycznych, które od wielu lat współpracują z kwaterodawcami i mogą zagwarantować, że u nich dokonana rezerwacja nie będzie wiązała się z przykrą niespodzianką po przyjeździe na wypoczynek pod Tatrami - mówi Wieczorek.

Scenariusz powtarza się od lat. Przestępcy zamieszczają zazwyczaj na bezpłatnych portalach ogłoszeniowych ofertę spędzenia sylwestra czy ferii w Zakopanem czy innych miejscowościach turystycznych w wyjątkowo atrakcyjnych cenach. Tych ofert nikt zazwyczaj nie weryfikuje. W ogłoszeniu podany jest tylko numer telefonu i konta bankowego. Po wpłaceniu zaliczki, telefon przestaje działać.

Rzecznik zakopiańskiej policji zapewnia, że tacy oszuści nie mogą czuć się bezkarni. Tym osobom, które tego typu ogłoszenia zamieszczają, wydaje się, że są anonimowi. Jednak nic, co dzieje się w internecie, nie jest anonimowe. Przykładem  jest przypadek sprzed kilku lat, kiedy policjanci z Zakopanego i Krakowa ujęli takiego oszusta, który w ten sposób działał i oszukiwał turystów. Pochodził z Sopotu i zdaje się do tej pory przebywa w więzieniu - mówi Roman Wieczorek. 

Jeszcze raz więc apel - nie dajmy się nabrać na wyjątkowo "okazyjne" oferty internetowe, bo za nimi często kryją się wyrachowani oszuści.


Opracowanie: