To była jedna z najtajniejszych operacji tego lata, ale nie chodzi o operacyjne działania służb specjalnych, ale o robocze spotkanie Tusk - Kopacz. Doszło do niego w czwartek 6 sierpnia w willi rządowej przy ulicy Parkowej w Warszawie. Jak zauważa tygodnik "ABC", zajęci inauguracją prezydentury Andrzeja Dudy dziennikarze przeoczyli spotkanie największych polityków Platformy Obywatelskiej, którego wynik determinował będzie wszystkie działania PO aż do wyborów w październiku.

To była jedna z najtajniejszych operacji tego lata, ale nie chodzi o operacyjne działania służb specjalnych, ale o robocze spotkanie Tusk - Kopacz. Doszło do niego w czwartek 6 sierpnia w willi rządowej przy ulicy Parkowej w Warszawie. Jak zauważa tygodnik "ABC", zajęci inauguracją prezydentury Andrzeja Dudy dziennikarze przeoczyli spotkanie największych polityków Platformy Obywatelskiej, którego wynik determinował będzie wszystkie działania PO aż do wyborów w październiku.
Donald Tusk i Ewa Kopacz / Radek Pietruszka /PAP

Powagę spotkania potwierdza fakt, że Donald Tusk wolał spotkać się z Ewa Kopacz, zamiast uczestniczyć w inauguracji prezydenta.

Nieudolność Ewy Kopacz oraz jej całkowita bezradność zmusiły Donalda Tuska do osobistej interwencji i próby ratowania tonącego okrętu pod banderą PO. Nie wystarczają już wysłannicy i nadzorcy brukselskiego notabla. Tusk przyjechał do Warszawy i tupnął nogą - czytamy w tygodniku "ABC".

Czy to uratuje Platformę Obywatelską? - pytają dziennikarze tygodnika "ABC" w najnowszym wydaniu, w artykule "Na odsiecz Ewie Kopacz prosto z Brukseli". Wszystko wskazuje na to, że Tusk zrozumiał kilka tygodni temu, że sytuacja w partii kompletnie wymknęła mu się spod kontroli - mówi tygodnikowi "ABC" jeden ze współpracowników premier Ewy Kopacz. "Szefowa oraz Kamiński i Mucha coraz częściej nie konsultowali swoich pomysłów z Ostachowiczem i Grasiem, a zajęty brukselskimi intrygami Tusk, poczuł się zagrożony ze strony swojej własnej partii" - wyjaśnia przyczyny przyjazdu expremiera do Warszawy informator tygodnika.

A wpływy w PO to rzecz ważna, bo jak pokazało zamieszanie z układaniem list wyborczych Platformy, rozpoczęła się już bezpardonowa walka o przywództwo w partii po, z czym najwyraźniej pogodzili się już politycy, przegranych wyborach w październiku. To temat kolejnego artykułu zatytułowanego "Walka o tron w Platformie".

O chaosie w szeregach PO, reprymendach Tuska i walce o wpływy w partii – czytaj w najnowszym wydaniu tygodnika „ABC”.