Premier Donald Tusk przyznał, że jego kandydatura na szefa Rady Europejskiej pojawia się w rozmowach kuluarowych szczytu w Brukseli. Szef polskiego rządu po raz pierwszy nie powiedział "nie" w tej sprawie. "Dla mnie priorytetem jest Polska" - stwierdził jednak Tusk. Przyznał jednak, że trzyma w zapasie każdy wariant.

Premier zaznaczył, że w kuluarowych i medialnych spekulacjach pojawia się wiele nazwisk m.in. obecnych premierów, w tym jego nazwisko. Chcę powiedzieć, że jeśli o moją opinię nic się nie zmieniło w porównaniu do tego, o czym rozmawialiśmy ostatnio - stwierdził. Dla mnie priorytetem jest Polska - zadeklarował, przyznając jednocześnie, że woli trzymać w zapasie każdy wariant po to, aby uzyskać maksimum tego, co Polska "mogłaby uzyskać w tej rozgrywce". Im będę bardziej powściągliwy w deklaracjach, tym łatwiej będzie mi prowadzić negocjacje - dodał.

Odniósł się także do spekulacji medialnych jakoby to kanclerz Angela Merkel proponowała mu objęcie stanowiska szefa Rady Europejskiej. W czasie mojego dłuższego spotkania sprzed tygodnia z kanclerz Merkel moje ewentualne kandydowanie (na szefa Rady Europejskiej - PAP) nie było przedmiotem rozmowy. Kanclerz Merkel nie jest promotorką mojej kandydatury i nie namawia mnie do objęcia tego stanowiska, przy całej naszej wzajemnej życzliwości - powiedział premier.

Podejrzewam, że moja nieobecność (w kraju) dzisiaj mogłaby skomplikować kilka spraw jeszcze bardziej. Tego bym nie chciał - dodał Tusk. 

Jak mówił Tusk, aspiracje Polski, jeśli chodzi o komisarzy, dotyczą przede wszystkim trzech komisji: ds. energii, konkurencji i rynku wewnętrznego. Dodał, że jest kilka kandydatur, a wśród nich Danuty Huebner. Przypomniał, że decyzję o powołaniu komisarzy podejmie formalnie szef Komisji Europejskiej, a państwa członkowskie jedynie zgłaszają kandydatury. Będę musiał mieć jeszcze kilka dni, by ocenić, która z kandydatur uzyska maksimum szans, jeśli chodzi o te główne komisje - zapowiedział Tusk. Mam co do zrobienia w najbliższych dniach. Będę chciał dopasować kandydatury do okoliczności, bo to też będzie miało znaczenie - stwierdził. Przyznał równocześnie, że  rozważa kandydaturę Radosława Sikorskiego nie tylko na stanowisko szefa unijnej dyplomacji. Sikorski na pewno pozostaje bardzo ważnym kandydatem. Nie wykluczam także, że poza "high repem" może obejmować także inne teki - dodał.

(mpw)