Trzy godziny trwało spotkanie premiera z lekarzami prowadzącymi protest pieczątkowy. Medycy domagają się nowelizacji ustawy refundacyjnej. Według premiera, najbardziej istotne zapisy są "nie do ruszenia", ale możliwe są "poprawki". Szef rządu chce je wprowadzać za pomocą rozporządzeń.

Symbol choroby zamiast poziomu refundacji?

Donald Tusk zadeklarował, że możliwa jest zmiana przepisów za pomocą rozporządzenia tak, by nie wszyscy lekarze musieli wpisywać poziom refundacji na recepcie. W przypadku specyfików, podlegających jednej odpłatności, lekarz mógłby wpisywać na recepcie symbol choroby.

Rozmawialiśmy również o tym, w jaki sposób oznaczać skutecznie lek i poziom jego refundacji w przypadku chorób przewlekłych. Najprostszą metodą jest praca własna lekarza, która pozwoli mu na precyzyjne określenie poziomu refundacji. Wariantem łatwiejszym dla lekarzy i być może wariantem łatwiejszym do zaakceptowania, byłoby zamieszczanie na recepcie, w tym przypadku nie poziomu refundacji, tylko symbolu choroby. Ja już prosiłem o wstępną konsultację z GIODO i nie wydaje się to w żaden sposób naruszać ustawy o danych osobowych - tłumaczył Tusk.

Tusk oświadczył, że "poprawki" mogą dotyczyć również mechanizmu karania lekarzy za niedokładne sprawdzenie, czy pacjent jest ubezpieczony. Otóż ten przepis miałby być zawieszony do czasu opracowania informatycznego centralnego wykazu osób ubezpieczonych. Premier podkreślił, że nie wie, jak długo potrwa przygotowanie takiego wykazu, ale będzie to jeden z priorytetów rządu.

Ustawa refundacyjna - nie do ruszenia

Szef rządu jak ognia unikał jednak sformułowania "zmiana ustawy". Jak mówił, nawet jeśli niektóre jej zapisy są kwestionowane przez lekarzy, jest ustawą działającą. Musi być respektowana tak długo, jak długo nie jest zmieniona - zaznaczył premier. Dodał, że "nie może być tak, że ustawa, która nie odpowiada jakieś grupie zawodowej czy społecznej, jest łamana lub omijana".

Lekarze uznali, że wprowadzanie "poprawek" do ustawy refundacyjnej jest dobrym pomysłem, ale protestu pieczątkowego nie zawieszą. Jak podkreślają, czekają na konkrety, czyli aż na papierze zobaczą zapisy rozporządzeń. Natomiast Tusk powtórzył, że forma ich protestu jest "nie do zaakceptowania" ze względu na interes pacjentów. Rozumiem motywację tych, którzy w protest się zaangażowali; rozumiem, że jest to próba obrony przed niektórymi skutkami ustawy - mówił premier. Podkreślił jednak, że nie może uznać tej formy protestu za dialog.

Premier zaznaczył, że jeżeli lekarze chcą zmian, powinni zakończyć protest pieczątkowy. Jeśli my deklarujemy gotowość pilnej pracy na rzecz rozwiązania tych problemów, a protest nadal miałby trwać, to znaczy że nie o to chodzi. Mam nadzieję, że to wszyscy rozumiemy - powiedział. Dał tym samym do zrozumienia, że jeśli lekarze nie przyjmą jego oferty, to być może leży im na sercu nie dobro pacjentów, ale dobro koncernów farmaceutycznych.

Gość Kontrwywiadu RMF FM Bolesław Piecha twierdzi, że chmury nad ustawą refundacyjną gromadziły się od dawna. Były protesty, głosy środowisk pacjentów, ale chorobą tego rządu jest ignorancja i arogancja - powiedział polityk PiS.

Prawo i Sprawiedliwość domaga się dymisji szefa resortu zdrowia, bo jak twierdzi, swoim nazwiskiem firmuje on chaos w służbie zdrowia. Decyzja o wotum nieufności dla Bartosza Arłukowicza była bardzo trudna. Trudno było zważyć poziom jego winy - przyznał jednak gośc Kontrwywiadu RMF FM.