Wyniki sekcji zwłok niedźwiadka zabitego przed trzema tygodniami w Dolinie Chochołowskiej obciążają turystów - dowiedział się reporter RMF FM. Teraz prawdopodobnie usłyszą oni zarzuty.

Zakopiańska prokuratura, po zapoznaniu się z opinią biegłego, prawdopodobnie zdecyduje się na postawienie im zarzutów wyrządzenia znacznej szkody w świecie zwierzęcym. Grozi za to do dwóch lat więzienia.

Opinia dotarła do Zakopanego w południe. Prokuratorzy czekają jeszcze na opinię innego biegłego, który miał ocenić, czy rany, których doznali turyści powstały w wyniku ataku czy raczej obrony przed niedźwiadkiem. Potem śledczy ewentualnie zdecydują o zarzutach.

Wyniki sekcji zwłok nie pozostawiają jednak wątpliwości, że bezpośrednią przyczyna śmierci niedźwiadka było utonięcie. Ponadto niedźwiadek miał rany głowy. Prawdopodobnie był bity i utopiony. Zwierzę było osłabione - znaleziono u niego pasożyty, które mogły mieć wpływ na jego zdrowie.

Do zdarzenia doszło w Dolinie Chochołowskiej. Wg turystów, niedźwiedź zastąpił im drogę i nie chciał odejść nawet, gdy ludzie stali bez ruchu. Zwierzę rozszarpało rzucony mu plecak z jedzeniem, a następnie miało się rzucić na turystów. Niedźwiadek zginął, ukamienowany i utopiony w potoku. Po zabiciu niedźwiedzia dwoje ludzi zgłosiło się do szpitala. Opatrzono im drobne otarcia i zadrapania.