11-miesięczny chłopczyk nie żyje, a jego 2-letni brat jest w szpitalu - to tragiczne skutki pożaru, do którego doszło w nocy w Niepoczołowicach pod Wejherowem na Pomorzu.
2-letnie dziecko jest w szpitalu, do którego trafiło razem z matką.
Rodzina jest pod opieką lekarzy. To wszystko co możemy powiedzieć - usłyszał od rzecznika wejherowskiej policji reporter RMF FM Kuba Kaługa.
Policja bada przyczyny tragedii, na miejscu pracuje między innymi biegły z zakresu pożarnictwa.
Podpalenie wstępnie wykluczono. Najpewniej źródło ognia było w kuchni jednorodzinnego domu. Za wcześnie jednak by określić dokładnie, dlaczego doszło do tragicznego w skutkach pożaru.
(j.)