Trzech młodych mężczyzn zginęło w wypadku w miejscowości Chojane-Stankowięta (Podlaskie). Jak podała policja, kierowca osobowego golfa uciekał przed patrolem próbującym go zatrzymać. Na zakręcie auto z dużą prędkością wypadło z drogi i wpadło do stawu.

Trzech młodych mężczyzn zginęło w wypadku w miejscowości Chojane-Stankowięta (Podlaskie). Jak podała policja, kierowca osobowego golfa uciekał przed patrolem próbującym go zatrzymać. Na zakręcie auto z dużą prędkością wypadło z drogi i wpadło do stawu.
Trzy ofiary wypadku w Podlaskiem. Zdjęcie ilustracyjne /Adam Górczewski /RMF FM

Do wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę, szczegóły zdarzenia są wciąż ustalane - poinformował Adam Romanowicz z zespołu prasowego podlaskiej policji.

Według wstępnych ustaleń, po godzinie 1:00 w nocy policyjny patrol zwrócił uwagę na samochód, który jechał z dużą prędkością lokalną drogą koło miejscowości Chojane-Stankowięta (powiat wysokomazowiecki). 

Funkcjonariusze podjęli pościg, ale kierowca golfa nie zatrzymywał się i próbował uciekać. Na zakręcie prawdopodobnie stracił panowanie nad samochodem, który wypadł z drogi i wpadł do stawu.

Po 5 km pościgu, na łuku drogi kierowca golfa stracił panowanie na kierownicą. Wjechał w skarpę i uderzył w lustro wody pobliskiego stawu- relacjonował w rozmowie z RMF FM Romanowicz. 

Policjanci natychmiast podjęli akcję ratowniczą. Nurkowali, udało im się wybić tylną szybę. Wyciągnęli jednego z pasażerów, podjęto reanimację. Drugi policjant w tym czasie próbował wyciągnąć z pojazdu inne osoby, ale bezskutecznie - zaznaczył. 

Przy wyciąganiu dwóch pozostałych mężczyzn policjantom pomagali im strażacy z Wysokiego Mazowieckiego.

Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Białymstoku Marcin Janowski powiedział, że gdy straż przybyła na miejsce, samochód był ok. 2 metrów od brzegu, z wody wystawał jedynie jego tył. Użyto wyciągarki, by auto znalazło się na brzegu, a potem specjalistycznego sprzętu do cięcia, by uwolnić dwie osoby, które wciąż były w środku.

Równolegle przyjechała karetka pogotowia, która przejęła akcję reanimacyjną. Mimo prób reanimacji, mężczyzn nie udało się uratować. Jak poinformowała policja, ofiary wypadku mają 19, 20 i 25 lat, są mieszkańcami pobliskich miejscowości. Sprawę bada prokuratura.

(ph)