Nowotarska prokuratura jeszcze dzisiaj prześle do sądu odwołanie od decyzji o niezastosowaniu aresztu wobec egzaminatora oskarżonego o nieumyślne spowodowanie katastrofy, w której zginęła 18-letnia kursantka zdająca egzamin na prawo jazdy. Do wypadku doszło 23 sierpnia na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Zaskalu koło Szaflar.

Nowotarska prokuratura jeszcze dzisiaj prześle do sądu odwołanie od decyzji o niezastosowaniu aresztu wobec egzaminatora oskarżonego o nieumyślne spowodowanie katastrofy, w której zginęła 18-letnia kursantka zdająca egzamin na prawo jazdy. Do wypadku doszło 23 sierpnia na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Zaskalu koło Szaflar.
W wypadku zginęła 18-letnia kursantka / Grzegorz Momot /PAP

Egzaminowana nie zatrzymała się przed znakiem "stop" i wjechała na tory, gdzie samochód zgasł. Egzaminator zdążył uciec z pojazdu, egzaminowanej to się nie udało. Zmarła po przewiezieniu do szpitala.

Prokuratura uważa, że egzaminator powinien zahamować samochód przed wjazdem na przejazd kolejowy. Grozi mu kara do 8 lat więzienia. Sąd w Nowym Targu nie uwzględnił wniosku o areszt i zastosował inne środki zapobiegawcze - dozór policyjny, kaucję i zakaz opuszczania kraju. Odwołanie w tej sprawie rozpatrywał będzie Sąd Okręgowy w Nowym Sączu.

Dzisiaj zbiera się także zespół, który ma przygotować eksperyment procesowy, w którym będzie uczestniczył pociąg. Prokuratorzy przy udziale biegłych i komisji badania wypadków kolejowych, będą sprawdzać, kiedy zbliżający się pociąg widoczny jest z przejazdu, na którym doszło do wypadku, w jakim czasie pociąg dojeżdża do tego miejsca i czy po wciśnięciu hamulca już za znakiem "stop" samochód może zatrzymać się przed torami.

Termin tego eksperymentu nie jest znany, ale prowadzący sprawę prokuratora Jan Ziemka ma nadzieję, że uda się go zorganizować jeszcze przed końcem tygodnia.

(mpw)