Władze Torunia postanowiły wynająć ochroniarzy do ochrony... fontanny. Wodotrysk o nazwie "Cosmopolis" jest w upalne dni ulubionym miejscem mieszkańców, a zwłaszcza dzieci, które chłodzą się w tryskających z chodnika strumieni wody. Sęk w tym, że według toruńskiego Urzędu Miasta, dzieci i dorośli nie powinni tego robić, inaczej fontanna... może się zepsuć.

Ochroniarze pilnują fontanny wieczorami, za dnia doglądają jej strażnicy miejscy. Jeden z argumentów: dzieci zatykają dysze fontanny i mogą doprowadzić do jej awarii. Mieszkańcy uważają pomysł władz za - delikatnie mówiąc - nietrafiony. Co dzieci mogą zrobić tej fontannie? Od czego się dysze zapychają, od bosych stóp dzieci? - komentują w rozmowie z reporterem RMF FM. Właśnie sam zamierzam się przejść między strumieniami wody - mówi mężczyzna, opiekun półkolonii. A jeśli strażnicy przyjdą wlepić mandat? - pyta reporter RMF FM. Będę negocjował. - odpowiada.

Według rzeczniczki prezydenta Torunia, Aleksandry Iżyckiej ochroniarze to autorski pomysł dyrektora biura Toruńskiego Centrum Miasta. Mają oni chronić wodotrysk przed ludźmi przejeżdżającymi po dyszach na rowerach czy rolkach - mówi Iżycka i dodaje, że ochrona będzie interweniowała tylko w skrajnych przypadkach.

Fontanna Cosmopolis została wybudowana za 3,5 miliona złotych. Przez pierwsze miesiące funkcjonowania kilka razy ulegała awariom. W ubiegłym roku miasto wydało kolejnych 260 tys. złotych na naprawę fontanny po awarii spowodowanej wadą konstrukcyjną.