Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała prokuraturze raport dotyczący niedzielnej awarii systemu informatycznego LOT-u, która na kilka godzin uziemiła samoloty tego przewoźnika. Jak dowiedziała się nieoficjalnie Polska Agencja Prasowa, z dokumentu wynika, że problemy spowodował nie atak hakerski, a błąd ludzki.

Eksperci z naszego Centrum Reagowania na Incydenty w Cybreprzestrzeni (CERT) dokonali wstępnej analizy. Jeszcze przed wyjazdem na posiedzenie komisji dopytywałem szefa tego pionu, nie mamy jeszcze kompletnych danych. Na tyle, na ile nam to przekazano, możemy stwierdzić, że wątpliwa jest teza postawiona na początku i w zawiadomieniu zarządu LOT-u do policji (...), że mógł nastąpić atak hakerski - powiedział dziennikarzom szef ABW gen. Dariusz Łuczak, który w środę uczestniczył w posiedzeniu sejmowej speckomisji. Do momentu wyjazdu na komisję moi eksperci nie mieli kompletnych danych, które pozwalałyby wykluczyć atak hakerski, ale badając przez dwa dni ten system postawiliśmy tezę, że mógł być to też jakiś błąd, który wynikł, kiedy wdrażano jakieś nowe rozwiązanie techniczne - dodał.

Postępowanie sprawdzające w sprawie incydentu prowadzi od poniedziałku Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która zdecyduje, czy wszcząć śledztwo. Jej rzecznik Przemysław Nowak powiedział, że raport jest niejawny, a śledczy uzyskują jeszcze w tej sprawie dokumentację z LOT-u.

Rzecznik LOT-u pytany o sprawę stwierdził : Stan naszej wiedzy na temat incydentu z niedzieli się od tego czasu nie zmienił. Dodał też, że "wszystko wskazuje na to, że doszło do ingerencji zewnętrznej".

Utrudnienia dotknęły 1400 osób

Do awarii doszło w niedzielę ok. godz. 16. Jak informował wówczas LOT, miał być to atak hakerski na system naziemny, który odpowiada za ustawianie planów lotu, bez których nie odbędzie się żaden rejs, mimo gotowości maszyny i załogi. Problem został opanowany ok. godz. 21.

Utrudnienia dotknęły w sumie 1,4 tys. pasażerów. LOT poinformował o ataku na system teleinformatyczny Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Powiadomione zostały ABW i policja.

Taki atak traktuję tak samo, jak traktowałbym kradzież majątku. To jest działalność na naszą szkodę, na szkodę LOT-u i będziemy zgodnie z prawem wyciągać konsekwencje - mówił w poniedziałek prezes PLL LOT Sebastian Mikosz. Jeśli zostanie znaleziona osoba, lub osoby, które za to odpowiadają, to na pewno złożymy stosowny pozew - dodał.

(mn)