Urząd Lotnictwa Cywilnego właśnie zaczyna kontrolę działania systemu planowania lotów u narodowego przewoźnika lotniczego - dowiedział się dziennikarz RMF FM Grzegorz Kwolek. Wczoraj po południu przez pięć godzin przez atak hakerów samoloty LOT-u były uziemione - nie mogły startować do Warszawy i lądować w stolicy. Sprawę wyjaśnia już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a sam przewoźnik zapewnia, że do kolejnego ataku hakerów nie dopuści.

Kontrolerzy ULC nie będą sprawdzać, dlaczego doszło do ataku hakerów. To nie nasze kompetencje, my skupiamy się na tym, czy wszystkie czynności związane z przygotowaniem do podróży są w LOT prawidłowo przeprowadzane - tłumaczy rzecznik Urzędu Lotnictwa Cywilnego Marta Chylińska. Każdy przewoźnik musi złożyć plan lotu, musi wiedzieć, ile paliwa ma zatankować - wylicza.

ULC poprosił LOT o pełną dokumentację dotyczącą przygotowywania i dostarczania załogom planów lotu.

Wczoraj hakerzy zablokowali system teleinformatyczny, przez który linia dostarcza załogom te dokumenty. Sprawę wyjaśnia już policja i ABW.

LOT zapewnia, że do podobnej awarii już nie dojdzie. To wykluczone, system został naprawiony, jesteśmy gotowi do sprawnej obsługi pasażerów - zapewnia rzecznik LOT-u Adrian Kubicki.

Użyliśmy wszystkich możliwych zabezpieczeń, używamy teraz podwójnej ochrony - mówi.

Atak polegał na próbie zablokowania dostępu do serwera przez wygenerowania olbrzymiej liczby połączeń. To tak zwany atak przeciążeniowy. Problem został opanowany ok. godz. 21. Problemy dotknęły w sumie 1,4 tys. pasażerów.

(j.)