Dziś wchodzi w życie nowe rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej, wprowadzające zakaz fotografowania i nagrywania obiektów wojskowych oraz infrastruktury krytycznej bez odpowiedniego zezwolenia. Za wykroczenie grozić będzie grzywna albo areszt.
- Od czwartku obowiązuje zakaz fotografowania obiektów wojskowych bez zezwolenia.
- Za złamanie zakazu grozi grzywna lub areszt.
- Rozporządzenie określa zasady wydawania zezwoleń i oznaczania obiektów.
- Nowe przepisy mają chronić przed działaniami obcych służb wywiadowczych.
- Przeczytaj cały artykuł i dowiedz się, co o nowych regulacjach sądzi gen. Wiesław Kukuła.
Rozporządzenie szefa MON wprowadza zasady wydawania pozwoleń na robienie zdjęć jednostkom wojskowym i obiektom infrastruktury krytycznej. Określa też, jak te obiekty mają być oznaczone. Od czwartku fotografowanie bez zezwolenia tych obiektów będzie traktowane jako wykroczenie - grozić za to będzie grzywna albo areszt. Wcześniej, z powodu braku odpowiednich oznaczeń, służby nie były w stanie egzekwować takich zakazów. Rozporządzenie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw 3 kwietnia.
Rozporządzenie ministra obrony narodowej z 27 marca 2025 r. dotyczy trybu oraz terminów wydawania zezwoleń na fotografowanie, filmowanie lub utrwalanie w inny sposób obrazu lub wizerunku obiektów, osób lub ruchomości, o których mowa w art. 616a ust. 1 znowelizowanej 17 sierpnia 2023 r. - ustawy o obronie Ojczyzny. Daje ono podstawę prawną do interwencji organów porządkowych (cywilnych i wojskowych) w stosunku do osób, które bez zezwolenia fotografują, filmują lub utrwalają w inny sposób obraz lub wizerunek obiektów, osób lub ruchomości obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony narodowej oraz obiektów infrastruktury krytycznej.
Zakaz fotografowania obejmuje wszelkie sposoby utrwalania, fotografowania i filmowania zarówno z poziomu terenu, jak i z powietrza.
Zakaz dotyczy nie tylko obiektów należących do wojska, ale mogą to być także elektrownie, linie kolejowe, lotniska czy mosty.
O tym, czy dany obiekt zostanie objęty zakazem, decyduje jego zarządca. Jeśli na przykład miasto stwierdzi, że dany most jest ważny dla bezpieczeństwa, wystarczy, że powiesi na nim tabliczkę zakazującą zdjęć.
Reporter RMF FM Michał Krasoń sprawdził w warszawskim urzędzie miasta, jakich obiektów nie można fotografować. Urzędnicy zaznaczają jednak, że jest to tajne. Rąbka tajemnicy będą jednak uchylały tabliczki zakazujące fotografowania.
Warto zwracać uwagę na zakazy, bo niefortunne zdjęcie nawet z obiektem w tle może nas kosztować od 5 do 20 tysięcy złotych. Do tego dochodzi jeszcze konfiskata telefonu czy aparatu.
W skrajnych przypadkach za zdjęcie obiektu objętego zakazem może nas czekać areszt - nawet do 30 dni.
Ministerstwo Obrony Narodowej zapewnia, że kierowcy nie muszą się obawiać o nagrania rejestrowane przez kamerki samochodowe. Choć czytając przepisy wprost dowiadujemy się, że nawet przypadkowe nagranie jest nielegalne, służby nie mają zamiaru karać za takie właśnie przypadkowe zdjęcia czy nagrania.
Przy drogach nie będzie więc znaków nakazujących wyłączenie kamerki, nie będzie kontroli drogowych z przeglądaniem galerii, czy konfiskat telefonów za zdjęcie ze strategicznym mostem. Służby mogą jednak zareagować, jeśli uznają jakieś zachowanie za szczególnie podejrzane.
To dla nas żołnierzy bardzo ważna sprawa, ponieważ zmieniła nam się sytuacja w domenie bezpieczeństwa, również na terytorium Rzeczpospolitej - powiedział w środę dziennikarzom szef sztabu generalnego WP gen. Wiesław Kukuła.
Jak podkreślił, wprowadzenie przepisów było konieczne ze względu na rosnące zagrożenie ze strony obcych służb wywiadowczych. Obserwujemy szereg drobnych aktywności, które mają na celu pozyskiwanie informacji o naszej infrastrukturze krytycznej. U zatrzymywanych agentów znajdujemy informacje zdjęciowe o położeniu naszych wojsk i jednostek wojskowych. Dlatego jako siły zbrojne poprosiliśmy ustawodawcę o zmianę zapisu (...) i wprowadzenie tego zakazu - oświadczył gen. Kukuła. Dodał, że były to "bardzo często osoby związane z wywiadem Federacji Rosyjskiej czy też Białorusi".
Wcześniej przez kilka lat mieliśmy sytuację, kiedy było to prawnie dozwolone - przypomniał.
To jest narzędzie skierowane przeciwko obcym służbom i wspierające stworzenie pewnej kultury odpowiedzialności za nasze bezpieczeństwo - podkreślił szef sztabu generalnego odnosząc się do rozporządzenia. Jak dodał, "to nie jest nowość, to jest zwyczaj i prawo obowiązujące w bardzo wielu państwach".