Ministerstwo Obrony utajnia szczegóły pomocy dla Irakijczyków, współpracujących z polskim wojskiem. Komisja, która w Iraku kwalifikowała chętnych do skorzystania ze specjalnego programu polskiego rządu skończyła prace. Lista zakwalifikowanych została zamknięta.

Sprawa stała się tajna, ponieważ jak tłumaczy minister obrony Bogdan Klich, jest to szczególnie wrażliwa operacja: Warunkiem skuteczności tego przedsięwzięcia jest to, aby na ten temat milczeć.

Rąbka tajemnicy uchyla Paweł Graś z sejmowej komisji służb specjalnych: Sądzę, że będzie to kilkadziesiąt osób. Dokładnej skali i dokładnej liczby nigdy nie poznamy, bo odkrywałoby to niektóre tajemnice i skalę zaangażowania Irakijczyków w pomoc dla polskiej armii.

Część z tych Irakijczyków zamieszka poza Irakiem. Niekoniecznie w Polsce. Tylko wąska grupa przyleci do naszego kraju. Nasuwa się pytanie – czy po zakończeniu misji nadal mogą pracować dla naszych służb? Każdy, kto mógłby coś wiedzieć na ten temat i kogo zapytał o to reporter RMF FM Marek Smółka odpowiadał, że absolutnie nie może o tym mówić. Jeden z rozmówców powiedział tylko „Przecież oni już dla nas pracują”.