Dostawy do nas są zmniejszone, ale nie na tyle, żeby powodować bezpośrednie zagrożenie dla polskiej gospodarki czy polskich obywateli - powiedział w Faktach RMF FM Adam Szejnfeld. Wiceminister gospodarki w rozmowie z reporterem Krzysztofem Zasadą zaznaczył, że na razie z dostawą gazu do naszego kraju nie powinno być większych problemów. Sytuacja jest monitorowana - dodał.

Adam Szejnfeld: Oczywiście, że sytuacja nie jest komfortowa. Natomiast także oczywiste jest, że nie ma bezpośredniego przełożenia na sytuację w Polsce, ponieważ dostawy do nas są zmniejszone, ale nie na tyle, żeby powodować bezpośrednie zagrożenie dla polskiej gospodarki czy polskich obywateli. Sytuacja jest monitorowana. Jest pod kontrolą. Firmy, czyli PGNiG, Gaz-System i Geant były przygotowane na każde rozwiązanie. Mamy oczywiście nadzieję, że tym najwłaściwszym rozwiązaniem, które nastąpi w ciągu najbliższego czasu będzie porozumienie między Rosją i Ukrainą.

Krzysztof Zasada: Panie ministrze, czy wiadomo ile wynoszą te ograniczenia w dostawach, oczywiście biorąc pod uwagę to, że więcej idzie przez Jamal przez Wysokoje?

Adam Szejnfeld: Na dzisiaj właściwie cały gaz, który szedł przez granice z Ukrainą jest przeniesiony na przejście z Białorusią na Wysokoje. Ale tam nasze moce są już w pełni wykorzystane. W związku z tym mamy zmniejszenie na rynek polski. Ale pamiętajmy, że posiadamy także dwojakiego rodzaju rezerwy. Rezerwy handlowe to są rezerwy w dyspozycji PGNiG oraz Gaz-Systemu. Ale także rezerwy strategiczne w dyspozycji rządu. W razie potrzeby są one do uruchomienia.

Krzysztof Zasada:: Panie ministrze, czy to znaczy, że przez Ukrainę nie trafia nic już do nas?

Adam Szejnfeld: Trafia gaz oczywiście, ale to jest już ilość minimalna. Taka, która podtrzymuje działalność tego przejścia.