Związek Nauczycielstwa Polskiego wystosował do wszystkich nauczycieli i innych pracowników szkół apel o przyłączenie się do strajku - poinformował szef ZNP Sławomir Broniarz. Związek domaga się 1000 zł podwyżki dla nauczycieli i pracowników niebędących nauczycielami od 1 stycznia 2019. "W zasadzie w każdej gminie, w każdym powiecie (…) na terenie naszego kraju doszło do wszczęcia sporu zbiorowego. (…) Możemy powiedzieć o wysokim poparciu akcji strajkowej" - przekonywał Broniarz.

Od 5 do 25 marca trwa referendum strajkowe zorganizowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego w ramach prowadzonego sporu zbiorowego. Odbywa się we wszystkich szkołach i placówkach, z którymi w ramach sporu zbiorowego zakończono etap mediacji, nie osiągając porozumienia ws. żądanego podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych o tysiąc złotych.

Strajk - jeśli w referendum opowie się za nim większość - ma rozpocząć się 8 kwietnia, a więc tuż przed egzaminem gimnazjalnym, zaplanowanym na 10, 11 i 12 kwietnia, i egzaminem ósmoklasistów, który przeprowadzony ma być 15, 16 i 17 kwietnia. Matury z kolei mają się rozpocząć 6 maja.

Dzisiaj Sławomir Broniarz ogłosił, że ZNP wystosował apel do wszystkich nauczycieli i pracowników szkół niebędących nauczycielami o przyłączenie się do strajku.

Nie wskazujemy tu na jakąkolwiek organizację i nie próbujemy dzielić nauczycieli na tych z ZNP i innych organizacji związkowych. Apelujemy do wszystkich nauczycieli, bez względu na przynależność - stwierdził.

Dodał, że apel o poparcie kieruje także do tych nauczycieli, którzy nie weszli w procedury strajkowe: Prosimy o wsparcie naszej akcji protestacyjnej dlatego, że mamy jeden cel, wspólny cel: poprawę sytuacji materialnej nauczycieli.

Szef ZNP odniósł się także do słów minister edukacji Anny Zalewskiej o niewielkim zaangażowaniu nauczycieli w protest.

W zasadzie w każdej gminie, w każdym powiecie, w każdej jednostce organizacyjnej na terenie naszego kraju doszło do wszczęcia sporu zbiorowego. Dzisiaj w połowie tej akcji referendalnej możemy powiedzieć o wysokim poparciu akcji strajkowej - podkreślał.

Zaznaczył, że najniższy wskaźnik poparcia dla akcji strajkowej - w jednej ze szkół - to 72 procent, a w większości szkół skala poparcia sięga 90-100 procent.

Czekamy na reakcję rządu w tej sprawie. Stąd apel do premiera Mateusza Morawieckiego o podjęcie rozmów ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, a także z Forum Związków Zawodowych, i niewyłączanie jakichkolwiek organizacji związkowych z przedmiotu dialogu - mówił Broniarz.

Odniósł się także do słów Mateusza Morawieckiego, który w poniedziałek apelował do nauczycielskich związków zawodowych o "ostudzenie emocji".

Apeluję i bardzo proszę związki zawodowe, żeby ostudzić emocje, a już żadną miarą nie powinno dochodzić do takiego szantażu moralnego, na jaki pozwolił sobie przewodniczący Broniarz, gdzie groził rodzicom, uczniom. Absolutnie nikt w takim języku nie powinien mówić - nie wyobrażam sobie, żeby do czegoś takiego doszło - mówił szef rządu.

Komentując tę wypowiedź Broniarz przekonywał: Żadnego szantażu ani żadnej groźby wobec kogokolwiek nie artykułowałem, zwracałem natomiast uwagę na te możliwości, które są przypisane w Prawie oświatowym.

Ale skoro pan premier apeluje o wyciszenie emocji, ja ten apel pana premiera przyjmuję, ale też liczę na to, że pan premier i akolici również się do tego apelu dostosują - stwierdził szef ZNP.

Broniarz: Akcja protestacyjna nie ma barw politycznych

Przekonywał również, że akcja protestacyjna nie ma barw politycznych.

Mamy pełne przekonanie, że - przy tak wielkim zaangażowaniu nauczycieli, pracowników niebędących nauczycielami, przy ogromnym wsparciu ze strony rodziców, którym bardzo serdecznie dziękujemy, przy wsparciu jednostek samorządu terytorialnego - uda nam się przekonać rząd, że nasza akcja nie ma jakiegokolwiek posmaku akcji politycznej, że barwy polityczne, barwy związkowe nie mają żadnego znaczenia w walce o poprawę sytuacji materialnej pracowników oświaty i nauczycieli, że wszystkim nam zależy na dobru polskiej edukacji, że nie damy sobie przypiąć łatki politykierów czy działań związanych z taką czy inną opcją polityczną - mówił.

Dobro polskiej edukacji, jakkolwiek patetycznie by to nie brzmiało, leży nam naprawdę na sercu - podsumował Sławomir Broniarz.

Anna Zalewska: To są bardzo zaporowe postulaty

O tym, że nauczyciele "mają prawo dopominać się o swoje", mówiła w sobotnim wywiadzie dla Onetu szefowa MEN Anna Zalewska. Postulaty ZNP nazwała jednak "zaporowymi".

Szanuję związki, lecz nie ukrywam, że to są bardzo zaporowe postulaty i nie ma choć jednego kroku w kierunku ministerstwa edukacji oraz rządu - przekonywała minister, zastrzegając równocześnie: Ale to nie pozbawi mnie szacunku do nauczycieli i związków zawodowych czy do ich pracy, gdyż mają prawo dopominać się o swoje.

Podkreśliła, że "nieustająco" zaprasza Sławomira Broniarza do rozmów.

(...) bo mamy o czym rozmawiać. (...) Każde spotkanie może tylko zbliżać - stwierdziła Anna Zalewska.