Na Sylwestra przyjechało tylu gości że jest ich kilka razy więcej niż stałych mieszkańców, samochodów również. Korki są przed wjazdem i na wszystkich głównych ulicach. Kolejki ustawiają się nawet do bankomatów.

Nadchodzące dni są szczególnie trudne dla Zakopiańczyków. Droga do pracy, czy sklepu zajmuje nie pięć a 45 minut. Korki i kolejki są niemal wszędzie. Centrum miasta jest praktycznie nieprzejezdne.

Turystom tez nie jest łatwiej. Żeby wjechać na Kasprowy Wierch, muszą stać w kolejce kilka godzin. W szwach pękają tatrzańskie schroniska. Jest pełno gości. Nie mamy ani jednego wolnego miejsca. Jak zwykle robimy imprezy sylwestrowe i miejsc wolnych już nie mamy - przyznają właściciele lokali.

Miejsc na Sylwestra nie ma nie tylko na Kalatówkach. W najdroższych knajpach jeszcze są. Ale trzeba zapłacić 750 złotych za miejsce - mówią zorientowani w temacie.