Dzieciobójczyni z podlaskiego Hipolitowa była świadoma tego, co robi - wynika z raportu biegłych, którzy ocenili stan zdrowia kobiety podejrzanej o zabicie piątki swoich nowo narodzonych dzieci. 42-latka przez miesiąc była obserwowana przez specjalistów w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy. Nie stwierdzono u niej żadnych zaburzeń.

Ocena biegłych oznacza, że w postępowaniu nie będzie okoliczności łagodzących i kobiecie grozi dożywocie. Jej proces rozpocznie się prawdopodobnie jesienią, ponieważ prokuratura przedłużyła śledztwo do 15 października. Jutro zapadnie decyzja o przedłużeniu aresztu dla 42-latki o kolejne trzy miesiące.

Przypomnijmy, że mieszkanka Hipolitowa, którą zatrzymano pod koniec października ubiegłego roku, jest podejrzana o zabójstwa pięciorga swoich nowo narodzonych dzieci. Śledczy otrzymali opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej, którzy badali szczątki noworodków, znalezione na posesji kobiety. Ocenili oni, że noworodki były pozostawione "w miejscach nie dających szans przeżycia". Szczątki dwojga ukryte były na strychu, a dwojga kolejnych - w piwnicy. Co do piątego dziecka przyjęto, że przyczyną śmierci było utonięcie w stawie niedaleko domu. Jego szczątków nie udało się tam odnaleźć, ale to miejsce wskazała sama podejrzana.

Według wiedzy śledczych, w latach 1998-2012 kobieta urodziła ośmioro dzieci. Wiadomo, że dwójka z nich żyje - mają 7 i 10 lat, są obecnie w rodzinie zastępczej. Co do pozostałej szóstki dzieci - dwóch dziewczynek i czterech chłopców - wiadomo, że pięcioro z nich nie żyje. Wciąż nie wiadomo ostatecznie, co stało się z szóstym dzieckiem. Ojcem wszystkich dzieci był konkubent 42-latki.