85 psów nadal przebywa w zamkniętym schronisku w podpoznańskim Swarzędzu. Schronisko zamknął Powiatowy Lekarz Weterynarii, bo psów było za dużo i żyły w brudzie. Formalnie placówka nie działa od 31 grudnia. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami - właściciel schroniska - nie wie jednak, co zrobić z psami.

Prawie sto zostało adoptowanych. Reszta czeka na nowych właścicieli. Paradoksalnie, po zamknięciu schroniska zwierzętom żyje się dużo lepiej. Jest ich mniej, mają więcej miejsca, nie ma problemu z wyżywieniem. Ładne są klatki, jest opieka. Widać, że coś się tu dzieje. Wydaje mi się, że są w dobrych warunkach - mówi reporterowi RMF FM Piotrowi Świątkowskiemu mieszkaniec Swarzędza i sąsiad schroniska.

Opiekunka zwierząt twierdzi, że placówka mogłaby dalej działać. Mogłoby być tak aż do momentu powstania nowego schroniska. Wtedy nie byłoby problemu z tymi psami, które tutaj są - podkreśla.

Jednak nowoczesne, duże, międzygminne schronisko to na razie projekt, a zamknięcie placówki w Swarzędzu było konieczne. Psów było tam dwukrotnie więcej niż miejsca w boksach. Lekarz weterynarii stwierdził, że w schronisku panował bród i bałagan.