Gdańska prokuratura apelacyjna na polecenie resortu sprawiedliwości przygotowuje informację o wszystkich śledztwach związanych ze stoczniami – ustalił trójmiejski reporter RMF FM. Polecenie ministerstwa może mieć związek z groźbą postawienia przed Trybunałem Stanu członków poprzednich rządów.

Jedno z pierwszych, a zarazem najgłośniejszych śledztw dotyczyło zbiórki pieniędzy na ratowanie Stoczni Gdańskiej; kwestę prowadziło Radio Maryja. Nikt nie wie, ile uzbierano; rzekomo kilkadziesiąt milionów. Ale zakład nigdy tych pieniędzy nie zobaczył. Śledztwo umorzono.

Kolejne dochodzenie i proces miały związek ze sprzedażą stoczni. Według prokuratury zakład sprzedano za tanio - aż o 91 milionów złotych. Pod koniec 1997 roku sąd jednak uniewinnił syndyka, który zakład sprzedawał.

Następne śledztwo miało wyjaśnić kulisy sprzedaży pochylni stoczni, na której buduje się statki. Wkrótce pojawiło się kolejne dochodzenie – tym razem miano sprawdzić, czy jednego ze statków nie sprzedano zbyt tanio. Niestety, dowodów nie znaleziono.

Od 1997 roku w sprawie stoczni prowadzono aż 19 postępowań; część śledztw umorzono, część trafiło do sądów - z różnym skutkiem…