Linde Gaz Polska złamał wszelkie zasady - grzmi prezes Stoczni Szczecińskiej Nowa. W ostrych słowach komentuje wyłączenie dostaw gazów technicznych dla zakładu. Od wczoraj kilkuset pracowników stoczni jest na urlopie postojowym. Tylko wczoraj zakład stracił 100 tysięcy złotych.

Niemal pewne jest, że stocznia wystąpi na drogę sądową oraz złoży doniesienie do prokuratury – powiedział Artur Trzeciakowski, prezes Stoczni Szczecińskiej Nowa: Wyłączenie gazu nastąpiło bez pisemnego powiadomienia. Zostały złamane wszelkie normy i wszelkie przepisy. Ktoś, kto podjął taką decyzję, musi liczyć się z jej konsekwencjami zarówno finansowymi, jak i karnymi. Zdaniem stoczniowców, takie wyłączenie gazu groziło wybuchem. Dostawy wstrzymano nagle podczas pracy. Na pochylniach spawano i cięto blachy. Stoczniowcy są oburzeni. Posłuchaj rozmowy reportera RMF FM Pawła Żuchowskiego ze stoczniowcami:

Linde Gaz Polska nie zgadza się z zarzutami prezesa stoczni. Przedstawiciele dostawcy uważają, że stocznia była informowana o możliwości wstrzymania dostarczania acetylenu: Linde Gaz Polska 11 grudnia poinformowała stocznię, że 15 grudnia o godzinie 12 wstrzyma się ze swoim świadczeniem. 15 grudnia o godzinie 12 rozpoczęło się obniżanie ciśnienia acetylenu w rurociągu łączącym Linde Gaz Polska ze stocznią. Radca prawny Linde Bartłomiej Twardowski twierdzi, że na wszystko są dokumenty. Dodaje, że za zgodą stoczni może je ujawnić.

Firma Linde wstrzymała dostawy gazu do stoczni wczoraj, mimo że zakład płaci rachunki. Twardowski tłumaczy, że powodem takiej decyzji jest brak gwarancji, że stocznia wywiąże się z zobowiązań w przyszłości:

Resort skarbu umywa ręce w tej sprawie. Ministerstwo skarbu państwa nie może interweniować w takich sprawach. Nie może nakazywać spółce prywatnej jakichś ruchów - powiedział dziennikarce RMF FM Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu: