Przez 6 godzin kapitanaty portów w Kołobrzegu i Darłowie, Brzegowa Stacja Ratownicza z Kołobrzegu i Urząd Morski w Słupsku kłóciły się, kto powinien wyłowić pływające w Bałtyku zwłoki. Wysłany w końcu statek ciała już nie znalazł. Sprawa wyszła na jaw wczoraj, choć do zdarzenia doszło tydzień temu.

Mirosława Więckowska z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratowania na Morzu przyznaje, że w tym przypadku przepisy są niejasne od wielu lat.

Niejasnych jest mnóstwo kwestii, np. dezynfekcji statku ratowniczego po transporcie zwłok, czy też sprawa dowiezienia policji i prokuratury w miejsce odnalezienia ciała. Musi być powiadomiona prokuratura, policja, bo zawsze jest podejrzenie, że ten człowiek z przyczyn naturalnych nie znalazł się w wodzie - mówi Więckowska.

Ratownicy morscy zapowiadają, że zwrócą się do odpowiedniego ministra, aby wreszcie opracował odpowiednie przepisy. Reporter RMF FM Wojciech Jankowski spróbuje dziś ustalić, czy zwłoki to sprawa administracji morskiej, czyli kapitanatów portów, Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa czy może policji.