Do sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich trafiło już pismo, w którym były minister transportu Sławomir Nowak zrzeka się immunitetu. To pokłosie śledztwa ws. złożenia przez Nowaka niezgodnych z prawdą oświadczeń majątkowych.

Wniosek prokuratora generalnego o uchylenie immunitetu Nowakowi wpłynął do Sejmu w poniedziałek. To efekt śledztwa prowadzonego od maja przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Z ustaleń reportera RMF FM Romana Osicy wynika, że chce ona postawić Nowakowi kilka zarzutów za złożenie fałszywych oświadczeń majątkowych. Chodzi o to, że w kolejnych dokumentach składanych od listopada 2011 do marca 2013 roku polityk nie wpisał zegarka renomowanej firmy, który - jak wynika z dwóch opinii biegłego - był wart minimum 17 tysięcy złotych. Tymczasem przepisy nakazują wpisywać do oświadczenia przedmioty warte co najmniej 10 tysięcy.

Jak dowiedział się nieoficjalnie nasz reporter, śledczy ustalili, że Nowak miał pełną świadomość tego, że posiada przedmiot, który trzeba wpisać do oświadczenia majątkowego, a mimo to tego nie robił.

Seremet o "poważnych argumentach". Nowak: To sądy, a nie prokuratury wydają wyroki

O wniosek o uchylenie Nowakowi immunitetu w sobotniej rozmowie w RMF FM pytał Prokuratora Generalnego Krzysztof Ziemiec. Prokuratura Okręgowa w Warszawie złożyła w Prokuraturze Generalnej taki wniosek. Zostanie on przeze mnie rozpoznany i w razie aprobaty - podpisany i przesłany Sejmowi. Uważam, że - nie uprzedzając mojej decyzji - istnieją dowody, które obecnie stanowią dość poważne argumenty za tym, żeby ten wniosek podpisać - odpowiedział Andrzej Seremet.

Kilka godzin później Nowak zapowiedział, że zrzeknie się immunitetu, gdy tylko wniosek Seremeta wpłynie do Sejmu. Robię to, bo zależy mi na ułatwieniu działań prokuratury, żeby jak najszybciej wyjaśnić całą sprawę - mówił wtedy. Podkreślił, że czuje się niewinny. Wierzę, że sąd to potwierdzi, bo w Polsce to sądy, a nie prokuratury wydają wyroki - zaznaczył.

Natomiast już dzień wcześniej Nowak podał się do dymisji ze stanowiska ministra transportu. Zwrócił przy tym uwagę, że "były sytuacje, że niektórzy posłowie nie wpisywali do oświadczeń majątkowych samolotów, samochodów albo przyjmowali darowizny na 400 tysięcy złotych i wówczas prokuratura umarzała to postępowanie".