Uważana u nas za wzorową czeska lustracja, przeprowadzona została, jak się okazuje, niedbale, a być może nawet została częściowo sfałszowana – ujawnił praski dziennik "Lidove Noviny". W efekcie do dziś na odpowiedzialnych stanowiskach w czeskich ministerstwach i urzędach państwowych może pracować ponad stu byłych agentów komunistycznej bezpieki.

Skandal ujawniło czeskie Ministerstwo Obrony, które dokonało dodatkowej kontroli swoich pracowników pod tym kątem. Zaświadczenia wystawiało na początku lat 90-tych Minsterstwo Spraw Wewnętrznych, które w Czechach przeprowadzało lustrację. Co najmniej 112, a według innych źródeł nawet ponad 200 agentów ma zaświadczenie, że nigdy z komunistyczną bezpieką nie współpracowało. Mnister obrony Stanisław Gros powiedział, że zweryfikować dodatkowo trzeba będzie około czterysta tysięcy zaświadczeń. Praktycznie więc lustrację przyjdzie w Czechach zacząć od nowa. W samym tylko resorcie obrony jest prawdopodobnie ośmiu byłych komunistycznych agentów. Oba resorty - wojsko i MSW - obciążają się nawzajem odpowiedzialnością. Mówi się o bałaganie, koleżeńskich przysługach byłych agentów, padają nawet podejrzenia o korupcję i kupowanie fałszywych zaświadczeń lustracyjnych.

09:15