Po dwóch silnych wstrząsach, do których doszło wczoraj wieczorem w kopalni "Anna" w Pszowie na Śląsku, wstrzymano wydobycie węgla z obydwu ścian wydobywczych w tym zakładzie. Nikomu nic się nie stało.

Po ostatnim wstrząsie, w zatrudniającej łącznie blisko 5,4 tys. osób kopalni, pracuje obecnie tylko jedna, zamiast sześciu ścian. Zamiast planowanych ponad 10 tys. ton węgla na dobę, wydobycie wynosi ok. 2 tys. W ubiegłym roku kopalnia miała ponad 120 mln zł strat.

Wydobycie węgla zostało na razie wstrzymane na dobę. Po analizie eksperci zdecydują, czy i na jakich warunkach możliwe będzie jego wznowienie. Trzeba przede wszystkim ocenić,

jak duże są wywołane wstrząsami deformacje wyrobiska oraz czy doszło do uszkodzeń sprzętu. Prawdopodobnie w sobotę zostanie tam przeprowadzona wizja lokalna.

Kopalnia "Rydułtowy-Anna" należy do najbardziej narażonych na silne wstrząsy górotworu. W ubiegłym roku, po bardzo silnych wstrząsach, najpierw trwale zamknięto tam dwie ściany, pod koniec roku trzecią. Żaden ze wstrząsów nie spowodował wówczas ofiar w kopalni, zdarzenia te były jednak dla zakładu ciosem ekonomicznym.

Kopalnia "Rydułtowy-Anna" należy do największych w Kompanii Węglowej. W "Annie" węgiel skończy się mniej więcej za trzy lata, "Rydułtowy" mają jeszcze potężne zasoby dobrego węgla, ale w dużej części zlokalizowane pod miastem Rydyłtowy. Ich wydobywanie powoduje duże szkody na powierzchni.