Opiekunowie osób z niepełnosprawnościami ogłosili odwieszenie protestu w budynku Sejmu. Jak informuje reporter RMF FM, protestujący domagają się podwyższenia renty socjalnej dla dorosłych osób z niepełnosprawnościami do poziomu minimalnego wynagrodzenia.

"Mamy prawo godnie żyć" - transparenty z takimi hasłami pojawiły się na sejmowych korytarzach. O odwieszeniu protestu zawieszonego pięć lat temu poinformowała w poniedziałek Iwona Hartwich z Koalicji Obywatelskiej.

Jak przekazuje reporter RMF Michał Dobrołowicz, grupa kilkunastu osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów siedzi na korytarzu sejmowym wokół stolika, na którym leżą banknoty i monety. Jest to dokładnie 1217 zł, bo tyle aktualnie wynosi miesięczna renta socjalna. Protestujący w Sejmie domagają się, aby świadczenie wzrosło do poziomu najniższego  wynagrodzenia, ustalonego obecnie na 3490 zł. 

Posłanka Hartwich, która stała na czele podobnych protestów w 2014 r i w 2018 r., przedstawiła dziś gotowy obywatelski projekt ustawy o rencie socjalnej. Jak ogłosiła, protestujący domagają się, aby został on rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu Sejmu.

Opiekunowie przynieśli do Sejmu także kartony ze 100 tys. zebranych podpisów. Jak twierdzą, czekają teraz na szybką reakcję polityków.

Pani marszałek Witek może w każdej chwili zawezwać posłów i uchwalić ustawę - stwierdziła Iwona Hartwich.

Wiemy, że budżet nie jest z gumy, dlatego chcemy najniższej krajowej. Będziemy czekać do skutku - dodała jedna z protestujących osób w rozmowie z naszym reporterem.

Protestujący wysłali również list z prośbą o reakcję do prezydenta Andrzeja Dudy.

Opracowanie: