Dziś do Sejmu trafi poselski projekt ustawy dotyczący zakazu nieodpłatnego przekazywania ziemi i innych nieruchomości Kościołowi katolickiemu - dowiedział się dziennikarz RMF FM Kacper Wróblewski. Politycy Polski 2050, którzy są autorami projektu, wskazują w ustawie, że tylko w latach 2021-2023 KK otrzymał 144 hektary ziemi i nieruchomości o łącznej wartości 13 milionów złotych.
Projekt ustawy przewiduje dokładnie uchylenie artykułu 70a ustawy o stosunku państwa do Kościoła. Od 1991 roku przepisy wskazują, że np. diecezje, parafie czy zakony mogą nieodpłatnie otrzymywać na własność grunty, które znajdują się w zasobach Państwowego Funduszu Ziemi czy w Zasobie Własności Rolnej Skarbu Państwa. Decyzje o tym, że dana nieruchomość ma trafić w ręce KK, podejmuje wojewoda, za zgodą Dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
Nasz projekt likwiduje możliwość nieodpłatnego przekazywania nieruchomości Kościołowi, a toczące się właśnie postępowania umarza - słyszymy od polityków Polski 2050. Warto podkreślić, że ustawa z 1991 roku dotyczy kościołów, które znajdują się na terenach tzw. Ziem Odzyskanych, czyli dokładnie chodzi o te regiony Polski, które przed II wojną światową nie znajdowały się w granicach naszego kraju.
Autorzy projektu, posługując się danymi m.in. ze wspomnianego KOWR-u, wskazują konkretne liczby. Według danych od 1 stycznia 1992 roku do 30 czerwca 2019 roku polskie państwo przekazało na rzecz Kościoła Rzymskokatolickiego ponad 76 tys. hektarów ziemi. Według średniej ceny za hektar z 2019 roku, biorąc pod uwagę dane GUS, wartość przekazanych gruntów to niemal 3,5 miliarda złotych.
Bez względu na to, kto rządził w poprzednich latach, nie znalazła się większość sejmowa, która mogłaby zmienić przedstawione wyżej przepisy. Znajdziemy takie argumenty, które będą trudne do podważenia. Nie uważam, żebyśmy musieli utrzymywać te przepisy dożywotnio - mówi nam jeden z polityków Polski 2050.
Według informacji RMF FM za przepisami z pewnością podpisze się Lewica i Koalicja Obywatelska. Dużym znakiem zapytania jest stosunek PSL-u do proponowanej ustawy. Oprócz tego, na samym końcu decyzję w tej sprawie i tak musi podjąć prezydent Karol Nawrocki.


