Pracownicy schroniska dla zwierząt w Borku koło Tarnowa proszą o wsparcie. Wczoraj sami ruszyli z pomocą i przygarnęli psy z zalanego schroniska w Wadowicach Dolnych na Podkarpaciu.

"Wczoraj pojechaliśmy po psy z zalanego Schroniska w Wadowicach Dolnych. Nie wiedzieliśmy, że u nas dzisiaj sytuacja będzie tak dramatyczna. W ciągu kilku minut zalało nam część kojców!" - piszą na Facebooku pracownicy schroniska w Borku.

"Przenosimy psiaki do tych wyżej położonych, ale nie wiemy, jak zmieni się sytuacja" - czytamy dalej. "Woda rośnie w oczach. Błagam pomóżcie nam i przygarnijcie nasze psiaki na Domy Tymczasowe!"- apelują.

Schronisko w Borku, między Bochnią a Brzeskiem, ma pod swoją opieką 68 psów. 40 z nich wciąż czeka na tymczasowy dom.

Wczoraj strażacy ewakuowali zwierzęta ze schroniska w Wadowicach Dolnych na Podkarpaciu. Potem psy zostały zabrane przez ochotników do domów. Było bardzo wielu chętnych, więcej nawet, niż mamy podopiecznych. Wszystkie psy znalazły już bezpieczne schronienie - zapewnił Piotr Gajek, lekarz weterynarz i kierownik schroniska dla psów "Czekadełko".

Wyjaśnił, że teren schroniska jest zalany, wszystkie zewnętrzne boksy (60-70) dla psów znalazły się pod wodą. Lepiej jest z boksami w budynku - tam woda jeszcze nie podeszła. Schronisko jest pozbawione prądu.

Gajek apeluje, by wszyscy, którzy przywożą dla zwierząt karmę czy inne potrzebne rzeczy, kierowali się do przychodni dla zwierząt w Wadowicach Dolnych, bo do schroniska nie ma obecnie dojazdu.

 

Opracowanie: