To było poza mną. Grzegorz Schetyna zaprzecza w rozmowie z dziennikarką RMF FM Agnieszką Milczarz, jakoby to on w ubiegłym tygodniu wydał decyzję o ewakuacji pacjentów z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu. Decyzję podjął wojewoda mazowiecki. O tym, że to wicepremier przygotował akcję ewakuacji wszystkich chorych, napisał „Dziennik”.

Minister utrzymuje, że nie uczestniczył w pracach przygotowawczych do ewakuacji pacjentów. Przyznaje, że dowiedział się o nich dzień przed podjęciem decyzji o ewakuacji, ale w nią nie ingerował. Wiadomość o tym, że ów plan jest realizowany, dotarła do niego, gdy już zaczęto przewozić pacjentów do innych szpitali. Schetyna popiera jednak decyzję wojewody mazowieckiego. Była to trudna, ale słuszna decyzja - twierdzi. Mam nadzieję, że więcej nie będziemy świadkami takich rzeczy - zaznacza.

Minister spraw wewnętrznych podkreśla, że ewakuacja pacjentów nie była straszakiem dla lekarzy, którzy nie chcieli podpisywać umów. Nie było takiej intencji. Nie było takiej woli. To było bardziej pokazanie determinacji, że ta sprawa musi zostać rozwiązana i innego wyjścia nie ma - stwierdza. W finale akcji z radomskiego szpitala ewakuowano tylko kilku pacjentów z dwóch zamkniętych oddziałów: onkologicznego i chirurgicznego.

Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski twierdzi, że w ogóle nie było specjalnego planu ewakuacji szpitala w związku z protestami lekarzy. Doraźny plan obejmował tylko osiem zagrożonych oddziałów, a nie całą placówkę. Nie było planów ewakuacji całego szpitala. To jakaś bzdura - mówi. Oczywiście, gdyby nagle pojawiło się jeszcze jakieś inne zagrożenie, to bylibyśmy w stanie ewakuować cały szpital. To jednak nie oznacza, że w tamtej konkretnej sytuacji, protestu lekarzy, chcieliśmy to zrobić - zaznacza.

Kozłowski tłumaczy, że plany ewakuacji wszystkich szpitali i innych instytucji w województwie są gotowe, ale zostały już dawno opracowane w zespole zarządzania kryzysowego.

Ciężki los pacjentów radomskiego szpitala

Sytuacja pacjentów ze zlikwidowanych oddziałów radomskiego szpitala jest bardzo trudna. Jeśli chodzi o chirurgię, to przypadki nagłe załatwiane są w szpitalnym oddziale ratunkowym, tam też na obserwację umieszczani są chorzy. W przypadkach niezagrażających życiu pacjenci są odsyłani do drugiego radomskiego szpitala.

Chemioterapie, które da się zrobić w ambulatorium, wykonywane są na miejscu, natomiast wymagający dłuższej opieki pacjenci kierowani są do Kielc, gdzie jest najbliższa onkologia.

Faksem wysyłamy informacje, jakich pacjentów, w jakich dniach chcemy przekazać, tak by oni mogli też mogli jakoś zaplanować przyjęcie - tłumaczy reporterowi RMF FM pracownica administracji szpitala. Niestety, podróż odbywa się na koszt pacjenta. Szpital może wysłać chorego karetką tylko, jeśli będzie bezpośrednie zagrożenie jego życia.