Anestezjolog i dwie pielęgniarki z zarzutami za fatalną w skutkach operację Szwedki, która od 3 lat jest w śpiączce po operacji plastycznej w Gdańsku. Zabieg powiększenia piersi przeprowadzono trzy lata temu w Pomorskim Centrum Traumatologii.

Dwie pielęgniarki, które trzy lata temu miały dyżur na Oddziale Chirurgii Naczyń, usłyszały zarzuty nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u 31-letniej Szwedki. Według śledczych, nie obserwowały pacjentki po operacji i nie rozpoznały na czas, że jej stan się pogarsza. Miały także zwlekać z zawiadomieniem lekarza, że kobieta czuje się coraz gorzej.

Zaniechały ciągłej bezpośredniej obserwacji i ciągłego monitorowania parametrów życiowych pacjentki, w następstwie czego spowodowały opóźnienie w rozpoznaniu pogarszającego się stanu pacjentki. Zaniechały także bezzwłocznego wdrożenia skutecznej wentylacji chorej i powiadomienia lekarza o pogarszającym się stanie zdrowia pacjentki - powiedziała Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Kobiety nie przyznały się do winy. Grozi im do 3 lat pozbawienia wolności. 

Anestezjolog z Pomorskiego Centrum Traumatologii usłyszała natomiast zarzut nieumyślnego narażenia Szwedki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Śledczy zarzucają jej, że nie przewidziała, iż pacjentka może źle zareagować na leki. Lekarce grozi grzywna, ograniczenie wolności lub maksymalnie rok więzienia. Ona również nie przyznała się do winy.

Zarzuty wobec pielęgniarek i anestezjolog postawiono na podstawie opinii sądowo-lekarskiej przygotowanej przez biegłych. Według ekspertów, choroba Szwedki to skutek przedłużającego się niedotlenienia, będącego wynikiem chwilowego zatrzymania krążenia. Kobieta do dziś jest w stanie wegetatywnym.

Chciała powiększyć sobie piersi

Christina przed ślubem postanowiła poprawić wygląd swoich piersi. Na zabieg zdecydowała się w szpitalu w Gdańsku, wybierając ofertę ogłaszającej się w internecie firmy Medica Travel z miasta Trelleborg. Pośrednik zapewniał, że polska klinika to alternatywa dla szwedzkiej służby zdrowia, a pacjent może liczyć na szybką i ekskluzywną opiekę. W internecie do wyjazdu do Polski zachęcały zdjęcia pięknych, prywatnych szpitali.

Rzeczywistość była zupełnie inna. W Gdańsku okazało się, że klinika nie wygląda tak, jak na fotografii w internecie. Po operacji doszło do komplikacji. Narzeczony Christiny, który był z nią w szpitalu, opowiedział w programie wyemitowanym w szwedzkiej telewizji, że dziewczyna miała niskie tętno i siną twarz. Według niego, nie zapewniono jej odpowiedniej opieki lekarskiej. Dopiero po sześciu godzinach pacjentka, która nie mogła się obudzić, została przeniesiona na oddział ratunkowy.

Po pięciu dniach od operacji, rodzina przewiozła Christinę samolotem do szpitala w Malmoe.