Podczas wypoczynku na plaży aspirant Rafał Dąbrowski zauważył cztery osoby, które topiły się w Bałtyku w Sobieszewie. Zanim przyjechali ratownicy, sam spróbował im pomóc. Uratował troje dzieci i ich dziadka. Do bohaterskiego funkcjonariusza dotarli dziennikarze Polsat News.

Aspirant Rafał Dąbrowski pojechał z rodziną wypocząć nad morze do Sobieszewa. Podczas relaksu na plaży zauważył dramatyczną sytuację w wodzie.

Ja i żona zauważyliśmy troje dzieci trzymających się kurczowo, bujających się, jak spławik na wodzie. Widzieliśmy, że chowają się pod powierzchnią wody. Obok nich płynął starszy pan, który wymachiwał rękoma - opowiada policjant. Rafał Dąbrowski poprosił żonę, by zawiadomiła ratowników, a sam ruszył na pomoc tonącym. 

Niewiele brakowało, a funkcjonariusz przypłaciłby to życiem. Porwała go fala wsteczna i wciągnęła w głąb morza. Policjanta na brzeg wyciągnęli ratownicy.

Ocalił życie dzieci i ich dziadka

Uratowane dzieci wyszły z całej sytuacji bez żadnych obrażeń. Ich dziadek i inny z mężczyzn, który pomagał przy akcji, trafili do szpitala. Byli w szoku. Żona Rafała Dąbrowskiego w rozmowie z dziennikarzami zauważyła, że pozostali plażowicze nie reagowali na jej wołania o pomoc.