Przed sądem w Warszawie ruszył proces jaki komendantowi głównemu straży granicznej wytoczył Brytyjczyk, praktykujący sikh. Podczas kontroli na Okęciu mężczyźnie kazano zdjąć turban - przedmiot szczególnej czci sikhów.

Sędzia Jacek Tyszka zachęcał do ugody. Adwokat Brytyjczyka zapewniał, że przekaże stanowisko polskiego wymiaru sprawiedliwości swojemu klientowi. Sprawa została odroczona do 12 stycznia.

W 2009 r. Shaminder Puri, Hindus z brytyjskim paszportem, został poproszony podczas kontroli o zdjęcie turbanu. Sikh tłumaczył strażnikom, że nie pozwala mu na to religia. Zdjęcie turbanu wyznawcy sikhizmu uznają za publiczną zniewagę. Proponował, żeby funkcjonariusze ręcznie skontrolowali turban. Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł za "niestosowanie się do poleceń funkcjonariuszy" i "utrudnianie kontroli bezpieczeństwa".

Mężczyzna, który studiował w Polsce twierdzi, że "coś takiego nie spotkało go na żadnym lotnisku na świecie". Interweniował m.in. u ambasadora RP w Indiach oraz komendanta głównego SG. Domaga się przeprosin oraz stosowania przez straż graniczną praktyk zgodnych z normami innych państw UE, respektujących godność sikhów oraz wpłatę 30 tys. zł zadośćuczynienia na cel dobroczynny.

Sikhizm jest kompilacją islamu i hinduizmu. Z islamu pochodzi nieposiadający żadnego wizerunku ani wcieleń Bóg, który jednak ma "miliony imion"; z hinduizmu - praktyki medytacyjne, wiara w możliwość uzyskania bezpośredniej łączności z Bogiem poprzez medytację, wiara w reinkarnację.