Sytuacja gospodarcza Polski może pogorszyć się bardziej, niż przewidywał rząd – przyznaje w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” minister finansów Jacek Rostowski. Możliwe również, że opóźni się przyjęcie przez nasz kraj wspólnej unijnej waluty.

Zdaniem Jacka Rostowskiego, kryzys może potrwać na świecie nawet siedem lat. Polska nie straci w tym czasie szansy na rozwój, ale będzie on wolniejszy. Nie przewiduję recesji, ale jesteśmy także przygotowani na gorszy scenariusz niż te 1,7 procent wzrostu PKB. Uważamy, że takie prawdopodobieństwo jest małe, ale nie jest tak, że nie jest możliwe - stwierdził szef resortu finansów.

Nie jest jednak wykluczone, że Polska rozwijać się będzie w dobie kryzysu w niezłym w porównaniu z Zachodem tempie 3-4 procent. To nasza szansa na podgonienie Europy - twierdzi Rostowski.

Zdaniem ministra, sytuacja jest wyjątkowa, bo mamy do czynienia z największym kryzysem światowym od lat 30. A to dla Polski druga po transformacji wielka próba.

Jacek Rostowski powątpiewa również, czy sposób walki z kryzysem, jaki wybrały liczne kraje - w tym Stany Zjednoczone - czyli zadłużanie się na potęgę, będzie skuteczny. Zdaniem ministra, nie można odpowiadać na kryzys spowodowany niefrasobliwym życiem na kredyt poprzez zwiększanie zadłużenia przez państwa.