Mimo wcześniejszych zapowiedzi, część rolników nie odjechała z miejscowości Zakręt pod Warszawą. Ciągniki co prawda zawróciły, przejechały kilkaset metrów i zablokowały trasę krajową numer dwa w obie strony.

Rolnicy zmienili zdanie, bo bez rozgłosu, wysłali delegację negocjatorów do ministra Marka Sawickiego. Po raz kolejny szef resortu rolnictwa odrzucił ich postulaty. Dlatego protestujący zadecydowali, że zostaną w Zakręcie i nadal będą blokować drogę, tyle że już w obu kierunkach. Nastroje cały czas są bojowe. Zostaniemy tu do skutku - zapowiadają.

W czwartek rano wjazd do Warszawy w rejonie Zakrętu utrudniało około 300 pojazdów. Część rolników twierdzi, że będą tam czekać na planowaną na przyszły tydzień manifestację w Warszawie. Organizatorzy przygotowują dokumenty potrzebne do uzyskania pozwolenia na jej przeprowadzenie. 

W środę delegacja rolników uczestniczyła w ministerstwie rolnictwa w rozmowach z szefem tego resortu w sprawie m.in. odszkodowań za straty w uprawach spowodowane przez dziki oraz interwencji na rynkach wieprzowiny i mleka. Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski opuścił siedzibę ministerstwa po około 15 minutach.

Na spotkaniu, 17 pozostałych organizacji rolniczych uzgodniło z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim powołanie sześciu zespołów roboczych, które będą pracowały nad rozwiązaniami problemów poszczególnych rynków rolnych. Według Sawickiego pierwsze wyniki prac zespołów poznamy 21 lutego.